Quantcast
Channel: Bella Italia
Viewing all 58 articles
Browse latest View live

Kadra na Maltę i Bułgarię

$
0
0

Antonio Conte ogłosił kadrę na najbliższe mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. Trzeciego września Włosi zmierzą się z Maltą, natomiast trzy dni później ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Bułgarii.

f

Dotychczasowe eliminacyjne pojedynki Italii nie mogły podobać się nikomu i mowa tu o niemal wszystkich spotkaniach. Conte ma wyraźny problem aby nadać drużynie styl, jakikolwiek styl, a sami piłkarze męczą się nawet w momencie kiedy przychodzi im się mierzyć z drużyną klasy Malty, z którą to wygrali 1-0. Również przeciętna Bułgaria sprawiła im sporo problemów; Azzurri zremisowali 2-2, doprowadzając do remisu pod koniec meczu po pięknym strzale Brazylijka z włoskim paszportem czyli Edera. Na szczęście dla wszystkich związanych z kadrą włoską, ta pomimo fatalnej gry ciuła punkty i trudno sobie wyobrazić, że będzie miała jakikolwiek problem z awansem do turnieju, zwłaszcza że ma już za sobą najtrudniejsze gry z Chorwacją.

Wśród najnowszych nominacji Conte trudno dopatrzeć się jakichkolwiek niespodzianek. Już od nieco ponad roku nie dziwią mnie powołania dla Ciro Immobile i Simone Zazy, którzy stosunkowo często tworzyli podstawowy duet snajperski reprezentacji. Pierwszy po bardzo słaby sezonie w Dortmundzie przeniósł się do Sevilli, drugi zaś pełni obecnie rolę żelaznego rezerwowego w Juventusie. Pewną niespodzianką jest powrót do kadry grającego od pół roku w MLS Sebastiana Giovinco. 28 latek stał się prawdziwą gwiazdą Toronto i wobec sporych problemów z ułożeniem ofensywy Conte postanowił odświeżyć go dla Azzurrich. Ex-zawodnik Juve nie jest jedynym reprezentantem włoskim, który na co dzień występuje w MLS, kolejny to 36 letni Andrea Pirlo broniący barw New York City. Wydaje się, że weteran nie zamierza rozstawać się z drużyną narodową i jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli, to pojedzie na kolejną wielką imprezę w swojej karierze.  

Pełna kadra:

Bramkarze: Gianluigi Buffon (Juventus), Daniele Padelli (Torino), Salvatore Sirigu (Paris Saint Germain)

Obrońcy: Francesco Acerbi (Sassuolo), Andrea Barzagli (Juventus), Leonardo Bonucci (Juventus), Giorgio Chiellini (Juventus), Domenico Criscito (Zenit St. Petersburg), Matteo Darmian (Manchester United), Mattia De Sciglio (Milan), Manuel Pasqual (Fiorentina), Andrea Ranocchia (Inter)

Pomocnicy: Andrea Bertolacci (Milan), Daniele De Rossi (Roma), Alessandro Florenzi (Roma), Marco Parolo (Lazio), Andrea Pirlo (New York City), Roberto Soriano (Sampdoria), Marco Verratti (Paris Saint Germain)

Napastnicy: Antonio Candreva (Lazio), Eder (Sampdoria), El Shaarawy (Monaco), Gabbiadini (Napoli), Giovinco (Toronto FC), Immobile (Sevilla FC), Pellé (Southampton), Vazquez (Palermo), Zaza (Juventus).

Przewidywany skład na Maltę:

Buffon

Darmian,Bonucci,Chiellini,De Sciglio

Parolo,Verratti,De Rossi

Candreva,Pelle,Eder


Męczarnie z Maltą

$
0
0

Włosi zdołali wczoraj ograć reprezentację Malty 1-0. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Graziano Pelle.

f

Niecały rok temu Azzurri mierzyli się z Maltańczykami na ich terenie i wtedy padł identyczny wynik, który ustalił ten sam zawodnik, nawet okoliczności w trakcie których padła bramka były podobne. Tego rodzaju konsekwencja jednak nie może cieszyć nikogo kto dobrze życzy kadrze włoskiej, bo oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że Italia rozegrała kolejne bardzo słabe spotkanie i jedynie trzy punkty mogą mogą kibicom nieco osłodzić ten nieciekawy dla ich drużyny okres.

Włosi rozpoczęli ten mecz ospale i nie potrafili stworzyć sobie konkretnej sytuacji do objęcia prowadzenia. Co ciekawe, to nie gospodarze, a skromna ekipa maltańska stworzyła sobie pierwszą okazję do strzelenia gola, uczynił to konkretnie niejaki Effiong, po którego uderzeniu piłka nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Buffona. Przed przerwą sprawy w swoje ręce starał się wziąć Brazylijczyk Eder, niemniej nie udało mu się wymierzyć celnie w bramkę rywala.

Druga część gry oznaczała dla podopiecznych Conte cięższą pracę, niemniej ich gra wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Najlepszą sytuację miał Manolo Gabbiadini, ale na nieszczęście dla fanów Azzurrich piłka po jego strzale uderzyła w poprzeczkę. Kluczowy moment meczu miał miejsce w 69 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Candrevy futbolówkę do bramki skierował Graziano Pelle. Wszystko byłoby w porządku, ale późniejsze powtórki pokazały, że snajper Southampton strzelił tego gola ręką, pozostawiając przy tym spory niesmak. Ostatnich dwadzieścia minut, to dość skuteczna gra Italii w defensywie i nieporadne ataki na bramkę Hogga. Poza tym nic ciekawego nie miało miejsca.

Wczorajsza beznadzieja określana meczem piłkarskim po raz kolejny pokazała, że Antonio Conte ma olbrzymie problemy w nadaniu swoim podopiecznym odpowiedniego stylu. Włosi co prawda ciułają punkty, ale wiadomym jest, że z taką grą nie będą zbyt długo gościć na przyszłorocznych Mistrzostwach Europy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Conte wydaje się pracować na formą Włochów; zmienia taktykę, wprowadza do składu nowych zawodników, ale gra nie zmienia się choćby o jotę. Mam do niego również pretensję względem pomijania zawodników znajdujących się w danym czasie w wysokiej formie jak choćby Fabio Quagliarellę, który dobrze rozpoczął nowy sezon. Mając do dyspozycji tak przeciętną siłę ofensywną, selekcjoner nie może pozwolić sobie na brak powołań dla klasowych graczy, którzy imponują skutecznością w lidze. Azzurri wymagają sporych zmian pod względem mentalnym i takiego Conte jakim ten dał się poznać w Juventusie, kiedy to nawet w krytycznych momentach był wstanie wpłynąć pozytywnie na drużynę. Szkoda, że teraz mimo usilnych starań nic konkretnego z tego nie wychodzi. Chciałoby się napisać, że powoli nadchodzi czas wymiany weteranów jak np. Pirlo na młodych zawodników, ale każdy kto pamięta niedawny beznadziejny turniej młodzieżowych ME w wykonaniu tamtejszej kadry pod wodzą Luigiego Di Biagio, wie że na tego typu drastyczne kroki jest mimo wszystko za wcześnie. Nie nazbyt duży przypływ nowych utalentowanych graczy, zbyt duża ilość przeciętniaków w średnim wieku, dziwny brak motywacji, wypalenie weteranów i w końcu klapki na oczach Conte, to tylko niektóre z problemów reprezentacji Włoch, według wielu najgorszej w jej ponad stuletniej historii.

Skład:

Buffon

Darmian,Bonucci,Chiellini,Pasqual

Bertolacci(55'Parolo),Pirlo,Verratti(78'Soriano)

Gabbiadini(64'Candreva),Pelle,Eder

Skromna wygrana z Bułgarami

$
0
0

W zakończonym dziś meczu w Palermo Włosi ograli Bułgarię 1-0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Daniele De Rossi, wykorzystując rzut karny w szóstej minucie spotkania.

s

W porównaniu do pojedynku z Maltą Antonio Conte dokonał trzech zmian w składzie Azzurrich. Tym razem na placu gry od pierwszych minut pojawili się; De Sciglio, Parolo, De Rossi, Candreva oraz El Shaarawy. Z ręką na sercu muszę przyznać, że tym razem Italia wypadła lepiej, aniżeli w meczu rozegranym trzy dni temu, niemniej wciąż nie prezentuje ona formy, na którą czekają jej kibice. 

Włosi rozpoczęli spotkanie od zdecydowanych ataków i na niespełna dwadzieścia sekund przed upływem pierwszej minuty bliski uzyskania prowadzenia był El Shaarawy, który dobijał piłkę po tym jak świetnie interweniował bramkarz Bułgarii. Jak się kilka chwil później okazało Włosi nie zamierzali poprzestawać na nieudanej próbie, dzięki czemu wywalczyli karnego, a zrobił to konkretnie Antonio Candreva, który został sfaulowany w tym obszarze boiska. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Daniele De Rossi, który lekkim strzałem pokonał Mitreva, ale na nieszczęście dla Italii arbiter meczu nakazał powtórkę uderzenia ze względu na zbyt szybkie wbiegnięcie w pole karne atakujących włoskich. Drugi strzał okazał się równie dobry i wyprowadził czterokrotnych mistrzów świata na prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie eliminacyjnego pojedynku swoją szansę na wyrównanie miał napastnik gości Micanski, ale jego mocny strzał skutecznie sparował na rzut rożny nie kto inny jak Gigi Buffon. Warto wspomnieć, że Bułgaria miała okazję na wyprowadzenie kontry ze względu na stratę jaką w środku pola zanotował bohater z szóstej minuty czyli De Rossi.

Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu czerwone kartki otrzymali Micanski i De Rossi; pierwszy ostro sfaulował rywala, a ten nie pozostał mu dłużny i z pozycji leżącej wypłacił rywalowi kopniaka. Później nie działo się zbyt wiele; Włosi w miarę przyzwoicie prowadzili grę obronną, natomiast Bułgaria z rzadka atakowała. Dobrą sytuację na dobicie gości miał Bonucci, tyle że pomylił się z bliskiej odległości, kiedy to próbował umieścić piłkę w siatce po uderzeniu głową.

Jak już wspomniałem wcześniej Włosi poczynili pewien postęp względem spotkania z Maltą, gdzie prezentowali się ni mniej ni więcej tragicznie. Dziś do większego wysiłku zmusił ich jak sądzę trener Conte jak również większa klasa przeciwnika, w końcu Bułgaria, to przeciętniak, a nie ultra słaba reprezentacja europejska jaką bez wątpienia jest ekipa maltańska. Cieszy również reagowanie na daną sytuację zmianą w składzie i ciągłe poszukiwanie lepszego stylu Azzurrich. Ciesząc się z umocnienia pozycji lidera w grupie(dziś niespodziewanie przegrała Chorwacja)nie wolno zapominać o ciągłej poprawie gry Italii, która co prawda gromadzi punkty, ale praktycznie w żadnym spotkaniu eliminacyjnym nie zagrała faktycznie dobrego spotkania. Oczywiście mam świadomość, że i we wcześniejszych latach tego typu spotkania nie były konikiem włoskich zawodników, ale patrząc chociażby na przeciętne personalia jakie do dyspozycji ma Conte wciąż można wyrażać obawy względem poprawnego pokazania się tej drużyny na przyszłorocznych Mistrzostwach Europy. Nam kibicom pozostaje czekać na poprawę gry podopiecznych Conte, na poszukiwanie nowych graczy i ciągłe wdrażanie do gry pewniaków wokół których oscyluje obecna reprezentacja Włoch.

Skład:

Buffon-Darmian,Bonucci,Chiellini, De Sciglio-Parolo,Verratti,De Rossi-Candreva(Eder 86'),Pelle(Zaza72'),El Shaarawy(Florenzi73')

Na koniec; Azerbejdżan i Norwegia

$
0
0

Selekcjoner reprezentacji Włoch powołał 27 osobową kadrę na dwa ostatnie spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. W najbliższą sobotę Azzurrich czeka wyjazdowy pojedynek z Azerbejdżanem, natomiast trzy dni później zmierzą się oni z Norwegią w Rzymie.

 

Każdy kto śledził Włochów w kończących się już eliminacjach wie, że niemal każdy mecz był dla nich drogą przez piekło. Dość powiedzieć, że najlepszym meczem w ich wykonaniu było premierowe spotkanie z Norwegią gdzie uzyskali wynik 2-0. Później męczyli się z każdym rywalem i nawet gry z Maltą czy Azerami wyglądały w ich wykonaniu dość kuriozalnie. Niemniej jednak piłkarze Conte mozolnie zdobywali punkty i dzięki zapaści formy Chorwatów piastują pierwsze miejsce w grupie i już niedługo okaże się czy zdołają tę pozycję utrzymać. 

W kwestii samych nominacji trudno się do czegoś przyczepić. Na uwagę zwraca fakt pierwszego powołania dla Domenico Berardiego, który rozpoczął swój trzeci sezon dla Sassuolo. 21 latek w poprzednich dwóch latach imponował formą, niemniej zarówno Prandelli jak i Conte nie widzieli dla niego miejsca w reprezentacji. Teraz, kiedy młody zawodnik musiał uporać się z problemami zdrowotnymi, angaż reprezentacyjny stał się faktem, co w tym kontekście jest małą niespodzianką. Pozostając w formacji ofensywnej warto wyrazić zadowolenie z powrotu do kadry Fabio Quagliarelli. Snajper Torino od dłuższego czasu zachowuje równą, wysoką formę i prawdą jest, że zasługiwał na szybszy powrót do kadry. Conte powołał go zaledwie raz i nie dał faktycznej szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności. Na szczęście temat 32 latka w kontekście reprezentacyjnym znów stał się aktualny, dzięki czemu zajął on miejsce nieobecnego(w końcu!)Ciro Immobile, który zmienił ławkę rezerwowych Dortmundu na tą samą pozycję w Sevilli. Kolejne powołanie otrzymał Simone Zaza, który co prawda nie wywalczył sobie miejsca w pierwszym składzie Juventusu, ale ostatnimi czasy dał się poznać jako przydatny joker i kto wie; może właśnie taką rolę będzie pełnił w najbliższym czasie w reprezentacji. 

Cieszę się z umieszczenia Alessandro Florenziego wśród obrońców. Wychowanek Romy od jakiegoś czasu świetnie spisuje się na boku defensywy Rzymian i liczę na to, że Conte znajdzie tam dla niego miejsce na najbliższe mecze kadry. Inne niewiadome jeżeli chodzi o pierwszy skład na Azerbejdżan, to lewa strona napadu gdzie o miejsce rywalizują; Eder, Giovinco, Insigne oraz El Shaarawy. Najchętniej zobaczyłbym tam skrzydłowego Napoli, ale stawiam, że od pierwszych minut zobaczymy Brazylijczyka Edera, mającego na koncie sześć trafień w obecnych rozgrywkach Serie A. Druga linia? Andrea Pirlo nie zachwyca w MLS, niemniej w decydujących starciach, to właśnie on powinien partnerować Verrattiemu w pomocy. 

Pełna kadra:

Bramkarze: Buffon, Sirigu, Padelli

Obrońcy: Chiellini, Barzagli, Bonucci, Ranocchia, De Sciglio, Darmian, Astori, Florenzi Santon

Pomocnicy: Pirlo, Montolivo, Verratti, Parolo, Soriano, Bertolacci, Candreva

Napastnicy: Quagliarella, Giovinco, El Shaarawy, Pelle, Insigne, Zaza, Berardi, Eder

Przewidywany skład na Azerów:

Buffon

Florenzi,Bonucci,Chiellini,Darmian

Parolo,Pirlo,Verratti

Candreva,Pelle,Eder

Powołania na Belgię i Rumunię

$
0
0

Selekcjoner reprezentacji Włoch Antonio Conte podał listę nazwisk, na którą zdecydował się postawić w kontekście najbliższych gier towarzyskich. W najbliższy piątek Italię czeka sprawdzian z Belgią, zaś we wtorek Azzurri mierzyć się będą z Rumunami.

f

Ostatnimi czasy nieco zaniedbałem regularność blogową, przez co nie podzieliłem się swoimi przemyśleniami na koniec eliminacji, a konkretnie nie opisałem spotkań z Azerami oraz Norwegią. Na szczęście dla każdego kto trzyma kciuki za Włochów ci oba te spotkania wygrali, utwierdzając przy tym swoją dominację w grupie. Problemy w czasie eliminacji? Co prawda Conte i jego zawodnicy przeszli rundę kwalifikacyjną jak burza, ale już poszczególne gry nie należały do najlepszych i praktycznie za każdym razem Italia miała spore problemy by wywalczyć zdobycz punktową. Spory wpływ na taką, a nie inną dyspozycję squadry ma wyjątkowo ubogi urodzaj w klasowych zawodnikach, ale o tym wspomnę szerzej omawiając najnowsze nominacje ex-szkoleniowca Juventusu.

Bramkarze:

Zarówno Cesare Prandelli jak i Antonio Conte mieli w zwyczaju powoływać aż czterech goalkeeperów, pomimo faktu, iż nawet reprezentacyjny numer dwa czyli Salvatore Sirigu nie dostawał zbyt wielu okazji na zaprezentowanie się w narodowych barwach. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej w drugim spotkaniu z Rumunią, Conte zdecyduje się dać szansę wspomnianemu Sirigu lub Perinowi. Co do Padellego, to spodziewam się, że bramkarz Torino będzie musiał zadowolić się samymi powołaniami, zaś faktycznego debiutu w kadrze nie dostąpi. Podobnie było przed laty z niejakim Gianluką Curcim.

Obrońcy:

Wśród nominacji na pozycje obronne trudno doszukać się jakiś niespodzianek. Pewniakami wśród stoperów wciąż są zawodnicy Starej damy czyli Bonucci, Chiellini oraz Barzagli. Do niedawna na reprezentacyjny angaż liczyć mógł również Andrea Ranocchia, niemniej ostatnimi czasy został on przyspawany do ławki rezerwowych Interu na czym skorzystali regularnie grający w tym sezonie stoperzy; Francesco Acerbi i Davide Astori. 

Pomocnicy:

Na pierwszy plan zawodników występujących w drugiej linii na pierwszy plan wybija się Emanuele Giaccherini. 30 latek jest ulubieńcem Conte, który uczynił zeń klasowego zawodnika, sprowadzając go przed laty do Juventusu. Niestety dla Giaccha, kompletnym fiaskiem okazał się transfer do Sunderlandu, gdzie po niezłym dla niego początku, kolejne miesiące okazały się niczym innym jak przesiadywaniem na ławce rezerwowych lub nawet na trybunach. Wiedziałem jednak, ze po ewentualnym powrocie do Serie A, ex-skrzydłowy Ceseny stosunkowo szybko dojdzie do siebie i powróci do kadry, co faktycznie się stało. Wczorajszy gol dla Bolonii tylko utwierdził selekcjonera w swojej decyzji. Z powodu kontuzji zabraknie Marco Verrattiego, według wielu najlepszego na dziś piłkarza wywodzącego się z Italii.

Napastnicy:

 Brak świetnie radzącego sobie w obecnych rozgrywkach Lorenzo Insigne przy jednoczesnej obecności Stefano Okaki, to największe zaskoczenia jeżeli chodzi o wyjątkowo marny napad włoski. Jak do tej pory Okaka zaliczył jeden mecz w reprezentacji, a dzięki dobrej grze dla Anderlechtu będzie miał okazję nieco poprawić ten dorobek. Swoją drogą dożyliśmy ciekawych czasów; siedem bramek w przeciętnej lidze europejskiej pozwala danemu zawodnikowi znaleźć się w kadrze czterokrotnych mistrzów świata, co tylko potwierdza wyjątkowy nieurodzaj wśród obecnych włoskich snajperów.

Pełna kadra:

Bramkarze: Buffon, Sirigu, Perin, Padelli

Obrońcy: Acerbi, Astori, Antonelli, Barzagli, Bonucci, Chiellini, Darmian, De Sciglio, De Silvestri

Pomocnicy: Bonaventura, Candreva, Cerci, El Shaarawy, Florenzi, Giaccherini, Marchisio, Montolivo, Parolo, Soriano

Napastnicy: Gabbiadini, Eder, Okaka, Pelle, Zaza

Przewidywany skład na Belgię:

Buffon

Darmian,Bonucci,Chiellini,De Sciglio

Parolo,Marchisio

Candreva, El Shaarawy

Eder, Pelle

Powtórka z rozrywki czyli najmilej wspominany przeze mnie pojedynek Italii z ekipą belgijską:

Grupy rozlosowane. Włosi poznali rywali!

$
0
0

Reprezentacja Włoch poznała rywali, z którymi mierzyć się będzie na przyszłorocznych Mistrzostwach Europy we Francji. Azzurri trafili do grupy E wraz z ekipami; Belgii, Szwecji oraz Irlandii.

f

Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że Italia miała swego rodzaju szczęście, że nie przypadł im pojedynek z reprezentacją, która znajduje się w ścisłej czołówce europejskiej, ale patrząc na obecne personalia Włochów jak również na ich formę z ostatnich dwóch lat, bez większej przesady można stwierdzić, że są oni wstanie stracić punkty z każdym, nawet najsłabszym rywalem. Jakiś czas temu stwierdziłem, że być może oglądamy dziś najsłabszą squadrę w całej jej historii i nawet jeśli tak nie jest, to jest ona najsłabsza pod względem jakości zawodników; dość powiedzieć, że napad najpewniej tworzyć będą co najwyżej nieźli na skalę Europy Pelle oraz Eder. Kto może załapać się do włoskiej drużyny? Każdy kto posiada tamtejszy paszport i uprawia zawodowo piłkę nożną, więcej nie trzeba. Na szczęście do turnieju pozostało jeszcze trochę czasu, dlatego też liczę, że Antonio Conte poukłada wszystko w miarę logicznie i będzie stawiał na zawodników, którzy w danym momencie prezentują najwyższą formę, co w ostatnich miesiącach wcale nie było takie oczywiste.

Przyjrzyjmy się innym reprezentacjom z tej grupy:

Belgia - Ostatnie lata to wysyp gwiazd tamtejszego futbolu. Lwia część tychże graczy miałaby pewne miejsce nie tylko w szerokiej kadrze, ale nawet pierwszym składzie włoskiej ekipy. Zresztą warto przypomnieć, że w niedawno rozgrywanym meczu towarzyskim podopieczni Marca Wilmotsa bez trudu ograli podopiecznych Conte. Eliminacje do mistrzostw również nie były dla nich problem. Jak oceniam ich szansę? Jeżeli mam być szczery, to właśnie w Belgach upatruję faworytów do wygrania grupy E, reszta drużyn będzie się była o drugie miejsce.

Szwecja - Włosi mają z nimi rachunki do wyrównania. Chodzi rzecz jasna o Euro 2004, kiedy to Szwedzi wraz z Duńczykami stworzyli niejaką koalicję anty włoską, dzięki której to obie reprezentacje skandynawskie, a nie ówcześni podopieczni Trapattoniego awansowali do dalszej fazy turnieju. Co ciekawe Szwecja musiała bić się w barażach do przyszłorocznych ME właśnie z reprezentacją Danii i jak się okazało wyszła z tego starcia zwycięsko. Jak ich oceniam? To solidna ekipa złożona z przeciętnych/niezłych piłkarzy, którymi dowodzi supergwiazda Zlatan Ibrahimovic. Mam silne przeczucie, że i tym razem napsują Włochom sporo krwi.

Irlandia - Po raz kolejny dojdzie do spotkania pomiędzy Irlandczykami i Włochami. Ostatni najbardziej prestiżowy mecz pomiędzy oboma reprezentacjami miał miejsce niemal cztery lata temu na poprzednich ME, wtedy górą byli Włosi. Niemniej należy pamiętać, że drużyny te wpadały na siebie podczas różnorakich eliminacji i niemal za każdym razem Italia miała z wyspiarzami wiele problemów i cudem uciułała kilka punktów. Wydaje się, że to najsłabszy przedstawiciel grupy E, ale w mojej opinii może dzielnie włączyć się w walkę o awans do 1/8 finału.

Przez najbliższe miesiące Conte musi wybrać dla Italii najlepsze ustawienie i przynajmniej spróbować nadać jej grze jakikolwiek styl, do tej pory było z tym nie najlepiej. Włosi muszą liczyć również na dozę szczęścia w kwestii formy i zdrowia swoich czołowych zawodników, bo jak wiadomo piłkarze klasy Marchisio, Verrattiego czy Bonucciego nie mają za sobą klasowych dublerów i utrata któregokolwiek z nich byłaby dla nich niemal katastrofą. Całkiem solidnie wygląda defensywa, którą w większości tworzą zawodnicy Juventusu. Jeżeli chodzi o drugą linię, to ta prezentuje się nieźle; na środku winni pojawić się wspominani Marchisio oraz Verratti i jak sądzę wspomagać ich będą ofensywni skrzydłowi, których obecnej Italii nie brakuje, tyle że Conte musi odważnie postawić na znajdującego się w swojej życiowej formie Lorenzo Insigne. Inni? El Shaarawy znajduje się obecnie w łaskach selekcjonera, ale problemem jest jego skuteczność, a raczej jej brak; jak do tej pory młody Włoch nie strzelił w lidze francuskiej ani jednego gola! Prawa strona, to rzecz jasna Candreva i...I sam nie wiem czy cisnący się na usta wielu ekspertom włoskim Berardi stał się graczem, który wniesie jakość do kadry włoskiej, na razie musi poczekać na debiut. O napadzie już pisałem; wygląda bardzo źle. Mam jednak nadzieję, że formę odbuduje Mattia Destro, który pod okiem Roberto Donadoniego coraz sprawniej poczyna sobie w Bolonii. Powinien więc zdystansować żelaznego rezerwowego Starej Damy Simone Zazę, co nie będzie łatwo, bo Conte niemal od początku swojej pracy z reprezentacją stawia na ex-napastnika Sassuolo. 

Na dziś widziałbym reprezentację w takim kształcie:

Buffon(Sirigu,Perin)

Darmian(D'Ambrosio),Bonucci(Barzagli),Chiellini(Astori),De Sciglio(Giaccherini)

Marchisio(Parolo),Verratti(Jorginho)

Candreva(Florenzi),Insigne(Giovinco)

Eder(Gabbiadini),Pelle(Destro)

Rezerwy: Padelli, Acerbi, Antonelli, Soriano, Berardi, Zaza, Vazquez, El Shaarawy

Powyższe zestawienie może się rzecz jasna zmieniać, niemniej jednak trudno byłoby Conte stworzyć coś logicznego, przynajmniej z mojego punktu widzenia. 

Remis z Hiszpanią

$
0
0

Reprezentacja Włoch zremisowała z Hiszpanią 1-1 w towarzyskim meczu rozegranym w Udine. Bramkę dla gospodarzy zdobył Lorenzo Insigne. Swoje debiuty w dzisiejszym meczu zaliczyli Federico Bernardeschi oraz Jorginho.

d

Gdyby przed meczem ktoś zaproponował mi remis z Hiszpanią wziąłbym go w ciemno. Gdyby zaś do tego dodał, że po samym spotkaniu będę tym wynikiem nieco rozczarowany mocno bym się zdziwił, a jednak to właśnie Włosi zasłużyli dziś na zwycięstwo. Oczywiście mam świadomość, że mieliśmy do czynienia z grą zaledwie towarzyską, niemniej był to najpewniej najlepszy mecz Italii od kiedy objął ją Antonio Conte. 

Od początku spotkania, to aktualni wicemistrzowie Europy dominowali. Pierwszą dogodną sytuację miał Antonio Candreva, którego strzał zza pola karnego nie bez kłopotów wybronił De Gea. W późniejszym etapie gry bohaterem dwóch akcji Włochów był Graziano Pelle; najpierw podawał do swojego partnera z napadu Edera, później natomiast sam starał się pokonać goalkeepera Hiszpanów. Goście nie potrafili radzić sobie w ataku równie efektownie jak piłkarze z Włoch, niemniej i oni stwarzali sobie sytuację jak choćby tę, w której bliski zdobycia gola był snajper Juventusu Alvaro Morata.

Druga odsłona meczu, to dalsze ataki podopiecznych Conte. Swoją aktywność zwiększył zwłaszcza Emanuele Giaccherini, który podał futbolówkę do Alessandro Florenziego, ale niestety dla Italii po raz kolejny znakomitą interwencją popisał się wspominany De Gea. Chwilę po tej akcji Azzurri mieli rzut rożny, który omal nie został zamieniony na gola, tyle że uderzenie Leonardo Bonucciego minimalnie minęło bramkę gości. Ciągłe niepowodzenia w staraniach ofensywnych nie speszyły Włochów, dzięki czemu w 67 minucie gry objęli prowadzenie; akcję rozpoczął debiutujący dziś w kadrze Federico Bernardeschi, który dograł do Giaccheriniego, a ten idealnie obsłużył podaniem Lorenzi Insigne. Skrzydłowy Napoli pojawił się na boisku kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy i w sposób bardzo efektowny dał sygnał selekcjonerowi, że ten winien na niego stawiać częściej. Jak się jednak okazało radość Włochów ze zdobycia bramki nie trwała długo i już trzy minuty później w zamieszaniu podbramkowym Adruiz strzelił na 1-1. W całej tej sytuacji nie najlepiej zachował się Gigi Buffon, odbijając futbolówkę przed siebie. Utrata prowadzenia nie zniechęciła Italii w dalszych atakach, aktywni byli zwłaszcza strzelec bramki Insigne i inny rezerwowy, a mianowicie Simone Zaza, ale na nieszczęście dla nich los sprzyjał piłkarzom Del Bosque.

Na początku wspomniałem, że jestem zadowolony z dzisiejszej postawy Włochów. Cieszy mnie, ze drużyna w końcu pokazała charakter i chciała atakować, mając przed sobą czołową drużynę europejską. Wygląda na to, że Conte powoli odnajduje się w roli selekcjonera i co istotne widzi dla reprezentacji konkretne ustawienie czyli 3-4-3. W tej formacji dużą siłę drużynie dają skrzydłowi, dzięki czemu mieliśmy do czynienia z efektowną Italią, zupełnie inną niż ta, która diabelnie męczyła się w eliminacjach do ME. Cieszy mnie także fakt, iż ex-szkoleniowiec Juventusu zaczął logicznie reagować na formę poszczególnych zawodników. I tak w jego kadrze w końcu pojawił się bohater dzisiejszego spotkania Insigne. Poza bramką gwiazdor Napoli w sposób widoczny rozruszał atak Azzurrich i co tu dużo mówić pokazał dobitnie, że to jemu, a nie Ederowi należy się miejsce w pierwszym zestawieniu squadry. Buduje również fakt, iż po nieudanym pobycie w Anglii tak szybko doszedł do siebie Giaccherini; skrzydłowy Bolonii wyglądał zarówno w klubie jak i dziś w barwach narodowych pokazuje się ze świetnej strony jak ze swoich najlepszych czasów w Juventusie. Solidnie zaprezentował się też środek pomocy, pamiętajmy że tak Thiago Motta jak i Marco Parolo są zaledwie dublerami nieobecnych z powodu kontuzji Claudio Marchisio i Marco Verrattiego. Liczę na podobne emocje w meczu z Niemcami. Mam nadzieję, że Conte wyciągnie wnioski z dzisiejszego pojedynku i wstawi Insigne od początku. Gołym okiem widać, że może dać kadrze więcej, aniżeli rezerwowy Interu Eder.

Dzisiejsze zestawienie:

Buffon

Darmian,Bonucci,Astori

Florenzi(89'DeSilvestri),Thiago Motta,Parolo(89'Jorginho),Giaccherini(79'Antonelli)

Candreva(61'Bernardeschi),Pelle(61'Zaza),Eder(51'Insigne)

Katastrofalna Italia

$
0
0

Włoska reprezentacja została rozgromiona w Monachium przez Niemców 4-1. Jedyne trafienie dla podopiecznych Antonio Conte zdobył Stephen El Shaarawy.

f

Mając w pamięci mecz sprzed kilku dni, kiedy to Włosi zremisowali po niezłej grze z Hiszpanią miałem nadzieję na ich kolejny pozytywny występ. Jak się jednak okazało Niemcy nie dali im żadnych szans, będąc przy tym zespołem lepszym pod każdym możliwym aspektem gry. Mający w planach pracę w Chelsea selekcjoner Conte dokonał kilku zmian w składzie, ale można przypuszczać, że dziś nie było aż tak istotne kto z obecnej kadry pojawi się na boisku, mistrzowie świata i tak sięgnęliby po ostateczny triumf.

Nie mam pewności co dokładnie stało się z Italią przez ostatnie dni. Komentatorzy podkreślają, że na atmosferę w drużynie nie najlepiej wpływa fakt, iż pracę z nią dyskredytuje sam Conte, który w sposób dobitny podkreśla, że brak mu regularnego rytmu meczowego, takiego jaki się ma pracując w klubie. Wydaje się, że na kilkadziesiąt dni przed Mistrzostwami Europy ex-opiekun Juventusu mógł darować sobie te słowa, choć każdy kto zna Antonio, ma świadomość że ten nie przebiera w słowach i stosunkowo często pakuje się przez to w kłopoty.

Wracając do samej reprezentacji, to trudno powiedzieć o niej coś dobrego. Praktycznie w każdym elemencie gry Azzurri mieli wielkie kłopoty i jedynymi, którzy zasłużyli na małą pochwałę byli Montolivo oraz strzelec honorowej bramki El Shaarawy. Zawiedli ci, którzy zaliczyli udane wejścia w spotkaniu z Hiszpanią; Insigne i Bernarderchi, niczego ciekawego nie zaprezentował Florenzi, zaś defensywa wyglądała wręcz katastrofalnie, nawet jej najmocniejsza persona, a konkretnie Bonucci, który na domiar złego nabawił się kontuzji. Pod nieobecność Marchisio czy Verrattiego mocno kulała druga linia. Wspomniałem, że nieźle zagrał Montolivo, niemniej na tle takich mocarzy jak Oezil, Draxler, Goetze czy Muller pozostawał bezradny. Nawet niepełna defensywa podopiecznych Loewa bezproblemowo radziła sobie z atakami włoskimi. Jedynym, do którego można się było przyczepić był goalkeeper Barcelony Ter Stegen, który wykazywał się nadmierną pewnością siebie przy wyprowadzaniu piłki, ale na nieszczęście dla Włochów nawet ambitny Zaza nie zdołał wykorzystać żadnego z jego błędów. Sytuacje? Czasem się zdarzały, ale wspominany Montolivo czy rezerwowy Okaka wykazywali się nieporadnością pod bramką gospodarzy.

Po tym nokaucie pozostaje mieć nadzieję, że najmocniejsi piłkarze squadry będą zdrowi na czas turnieju. Poza tym Conte musi postawić na zawodników, którzy w danym momencie będą znajdowali się w najwyższej dyspozycji i podobnie jak jego poprzednik Prandelli wykaże się elastycznością taktyczną. Tak czy inaczej, nawet najwięksi optymiści nie mają nadziei na wygraną Euro. Sam sądzę, że dojście do półfinału byłoby dla obecnej Italii ogromnym sukcesem.

Skład:

Buffon

Darmian,Bonucci(61'Ranocchia),Acerbi

Florenzi(61'DeSilvestri),Montolivo,Motta(68'Parolo),Giaccherini(68'ElShaarawy)

Bernardeschi,Zaza(78'Antonelli),Insigne(68'Okaka)


Nieurodzaj włoski

$
0
0

Za niespełna miesiąc Włochów czeka rywalizacja w ramach Mistrzostw Europy, jednak im bliżej turnieju tym większe problemy z doborem składu ma selekcjoner Azzurrich Antonio Conte.

Prestiżowy turniej, który zostanie rozegrany we Francji ma kilku faworytów do zdobycia złota, ale wśród ścisłej czołówki próżno szukać aktualnych wicemistrzów Europy. Włosi od dłuższego czasu wyglądają dość marnie i niemal z roku na rok mają coraz słabszą kadrę. Już w czasie pracy poprzedniego selekcjonera Cesare Prandellego, pomimo wcześniejszych sukcesów(srebro ME,Brąz PK)Italia zaczęła prezentować się przeciętnie czego efektem był fatalny występ na mundialu w Brazylii, gdzie Azzurrim nie udało się uzyskać promocji grupowej. Po przejęciu squadry przez Antonio Conte początkowo było nieco lepiej, ale z upływem czasu bez trudu można było dostrzec, że aktualnej reprezentacji brak charakteru czy spójności. Dodatkowym problemem był upór selekcjonera względem taktyki, którą w tamtym czasie było 3-5-2 i wyraźnie widać było, że brakowało do niej skutecznych wykonawców. Po fali krytyki kadry Conte zaczął w niej nieco mieszać i na dziś ustawia reprezentację w systemie 3-4-3, ale drużyna wciąż gra nierówno. Idealnymi przykładami były mecze z Hiszpanami i Niemcami. I tak w pierwszym pojedynku Italia wypadała nieźle(jak na swoje aktualne możliwości), zaś grając z podopiecznymi Lowa zaprezentowali całą niemoc, która ich obecnie charakteryzuje. Gdyby tego było mało, to od dłuższego czasu wiadomym jest, że bez względu na postawę Italii na ME Conte pożegna się z kadrą i przejmie Chelsea, dlatego też wielu kibiców ma obawy czy podejdzie on do swoich najbliższych obowiązków z największą możliwą starannością.

Jakiś czas temu pisałem, że Włosi mają małe na godne zaprezentowanie się na ME, ale do tego potrzebna będzie otwarta głowa Conte, mobilizacja w drużynie i brak kontuzji wśród czołowych zawodników, dla których de facto nie ma godnych zastępców. Niestety ostatnie tygodnie wybiły Azzurrim z głowy grę w najmocniejszym zestawieniu w czasie Euro gdyż wypadli z niej chociażby Claudio Marchisio i Marco Verratti czyli jakby nie patrzeć filary środka pola. Do tej pory uważałem, że to właśnie środek formacji pomocy jest najmocniejszym argumentem Włochów. Wspomniana dwója miała za sobą jeszcze; powracającego do reprezentacji Thiago Mottę oraz solidnych Montolivo, Parolo czy Roberto Soriano. Niestety, ale wymieniona tu trójka byłaby niezła w kontekście odciążania liderów Juve i PSG w czasie mistrzostw, niemniej zastąpienie ich na cały etat jest niemal niewykonalne. Po wypadnięciu wspominanej dwójki włoska prasa rozpoczęła spekulacje kto może wskoczyć na ich miejsce. Mówi się o powrocie Andrei Pirlo. W moim mniemaniu ten bardzo zasłużony dla włoskiego futbolu pomocnik mesjaszem nie będzie, a to z tego względu, że nawet na poziomie MLS, gdzie obecnie występuje nie spisuje się na miarę oczekiwań. Kolejne nazwiska, to młodzi pomocnicy z Daniele Basellim z Torino na czele, ale i oni mnie nie przekonują. Jeżeli mam być szczery, to w roli godnego następcy Marchisio i Verrattiego widziałbym niedawno debiutującego w squadrze Jorginho czyli mózg najpewniej wicemistrzów Italii Napoli. Od jakiegoś czasu dziwiło mnie brak powołań dla Brazylijczyka z włoskim paszportem; facet zbierał za obecne rozgrywki rewelacyjne recenzje i aż się prosiło, żeby go sprawdzić. Do reprezentacyjnego angażu w końcu doszło, ale 24 latek pojawił się na placu gry w meczu z Hiszpanią dopiero pod sam koniec spotkania i faktycznie nie zaprezentował swoich umiejętności tak aby przekonać do siebie Conte. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonany, że jedyną logiczną alternatywą do gry na pozycji registy jest właśnie Jorginho.

Potężne problemy jawią się przed Conte również w kontekście wyselekcjonowania ataku. Na ten temat pisano bardzo wiele, również tutaj. Sam nie wiem od czego zacząć. Najsłabszy napad reprezentacyjny w historii włoskiego futbolu? Brak faktycznego lidera? Popis przeciętności i bezradności? W tym wypadku ciężko przyczepić się do Conte, który generalnie stara się zestawić ofensywę najlepiej jak się da z tego co ma do dyspozycji, ale każdy kto śledzi jego poczynania wie, że opiekun kadry ma w tej kwestii małe grzeszki na sumieniu. Na pierwszy plan wysuwa się przywiązanie do Edera. Oczywiście kolejny już Brazylijczyk z włoskim paszportem zaliczył kilka niezłych występów w barwach Italii, a do tego jeszcze nie tak dawno temu był gwiazdą Sampdorii, ale po przenosinach do Interu jego pozycja wyraźnie osłabła. Wystarczyło, że na drodze tego 30 letniego napastnika z niemal zerowym doświadczeniem na arenie międzynarodowej, pojawiła się w miarę mocna konkurencja, do tego aby się zablokować i przez cały okres gry dla Mediolańczyków strzelić zaledwie jednego gola! Czy ten marny bilans przekreśli go w oczach Conte? Szczerze wątpię. Powodowany upartością oraz brakiem większego wyboru selekcjoner zabierze napastnika Interu do Francji. Poza nim pewnie czuć mogą się również; Graziano Pelle, Simone Zaza, Lorenzo Insigne i Stephen El Shaarawy. Do tego grona dołączyć może także Ciro Immobile, który kilkoma pojawieniami się w składzie Torino przypomniał o sobie trenerowi Italii. Nic to, że w BVB czy Sevilli grał marnie i głównie przesiadywał na ławce rezerwowych. Na nieszczęście dla niego po kilku niezłych grach przytrafiła mu się kontuzja i w czasie jego nieobecności skutecznością imponował niedawny snajper kadry młodzieżowej Andrea Belottei, ale na jego miejscu nie liczyłbym na powołanie na ME. Większe szanse na to ma Stefano Okaka z Anderlechtu.

Stosunkowo mało problemów dostrzegam w defensywie. Do zdrowia powrócił Giorgio Chiellini, znakomity sezon rozgrywali jego partnerzy z obrony Juventusu; Leonardo Bonucci oraz Andrea Barzagli i co ciekawe pod nieobecność któregoś z nich coraz lepiej prezentował się powoływany przez Conte, ale wciąż czekający na debiut Daniele Rugani. Martwi mnie za to, że selekcjoner wciąż widzi miejsce w szerokiej kadrze dla daremnego Andrei Ranocchii. Również Francesco Acerbi nie przekonuje i o ile angaże dla Davide Astoriego nie mogą aż tak dziwić, to pomijanie takich stoperów jak; Angelo Ogbonny(mocne rozgrywki w barwach Wes Hamu), Lorenzo Tonellego, który tego lata w końcu zamieni Empoli na mocniejszą ekipę i w końcu Alessio Romagnolego powodują lekką konsternację. 

W bramce obejdzie się bez niespodzianek. Absolutnym pewniakiem i jednocześnie największą gwiazdą tej kadry jest i w najbliższych latach będzie Gianluigi Buffon. Niestety jego dublerem pozostanie zaledwie rezerwowy w PSG Sirigu, natomiast numer trzeci przypadnie 31 letniemu Daniele Padellemu, który zastąpi kontuzjowanego Mattię Perina.

Na dziś stawiam, że kadra będzie prezentowała się następująco:

Bramkarze:

Buffon,Sirigu,Padelli

Obrońcy:

Barzagli,Bonucci,Chiellini,Astori,Acerbi,Darmian,Antonelli

Pomocnicy:

Florenzi,Thiago Motta,Montolivo,Parolo,Jorginho,Giaccherini,Bernardeschi,Candreva

Napastnicy:

Pelle,Insigne,El Shaarawy,Zaza,Eder

Rezerwa:

Consigli,Ranocchia,Rugani,DeSilvestri,De Sciglio,Soriano,Berotlacci,Bonaventura,Immobile,Okaka

Wstępne decyzje Conte

$
0
0

Selekcjoner Italii Antonio Conte podał 28 nazwisk, które powołał na specjalne sesje treningowe zaplanowane na najbliższy tydzień. W kadrze znalazło się siedmiu debiutantów, zanotowano też kilka reprezentacyjnych powrotów.

d

Dzisiejszego ranka Antonio Conte miał ogłosić szeroką kadrę na Mistrzostwa Europy jednak z różnych przyczyn przełożono to na godziny wieczorne, a teraz okazało się, że na faktyczne decyzje musimy poczekać do 23 maja, kiedy to trener ogłosi wstępną trzydziestkę na francuski turniej. Nie do końca rozumiem przeciąganie całej sprawy, sądziłem też, że po ostatecznym zakończeniu sezonu ligowego ex-opiekun Juventusu będzie zdecydowany na kogo postawić w kontekście Euro. Możliwe, że taki splot wydarzeń został spowodowany faktem, iż właśnie dziś Conte dowiedział się, że został oczyszczony z zarzutów z czasów, kiedy prowadził drugoligową Sienę i rzekomo dopuścił się ustawiania meczów. 

Wśród nominowanych znalazło się miejsce na siedem nowych twarzy. Conte nie mógł za to skorzystać z usług zawodników Juventusu oraz Milanu, którzy przygotowują się do sobotniego finału Pucharu Włoch. Z tego grona wyłączony został Leonardo Bonucci, który nie może wystąpić w finale ze względu na nadmiar żółtych kartek. Zabrakło także Salvatore Sirigu i Thiago Motty z PSG.

Patrząc na pełną listę można dostrzec kilka pozytywów. Cieszy dostrzeżenie wysokiej formy Marco Sportiello z Atalanty, którego widziałbym w kadrze chętniej, aniżeli stosunkowo często powoływanego Padellego. Poza nim swoje okazje do przekonania do siebie Selekcjonera dostali także powracający do reprezentacji doświadczeni; Federico Marchetti oraz Antonio Mirante.

Najwięcej niespodzianek odnotowałem wśród obrońców. Conte zaskoczył, ale w sensie pozytywnym swoim uznaniem względem Lorenzo Tonellego jak również Armando Izzo. Obaj panowie zanotowali bardzo udane rozgrywki(zwłaszcza defensor Empoli)i zwyczajnie zasłużyli na swoje szanse. Osobiście jestem fanem talentu 26 letniego Tonellego, który w drugim kolejnym roku spisywał się przednio i zasłużył na transfer do większego klubu(jest bliski dołączenia do swojego byłego trenera Sarriego w Napoli). Pozytywnym aspektem jest zwrócenie się w kierunku Angelo Ognonny - ten z kolei po kiepskim początku zaprezentował przedni wzrost formy w londyńskim West Hamie. Wygląda na to, że Conte raz na zawsze porzucił pomysł uwzględnienia Andrei Ranocchii w kadrze i w końcu postawił na stoperów, którzy są od niego zacząco lepsi.

Druga linia, to w zdecydowanej części pewniacy do wyjazdu na Euro, ale także kilku nowych zawodników i odkurzony Daniele De Rossi. Wygląda na to, że w obliczu kontuzji Marco Verrattiego i Claudio Marchisio, selekcjoner upatruje w pomocniku Romy swego rodzaju nadzieję na odbudowanie siły środkowej formacji i to właśnie on, a nie 37 letni Andrei Pirlo ma być osobowością, która przynajmniej do pewnego stopnia wpłynie pozytywnie na rozbitą kontuzjami squadrę. Debiutanci? Nie widzę większych szans na załapanie się Marco Benassiego czy Danilo Cataldiego na mistrzostwa, niemniej samo uznanie ich rozwoju poprzez premierowe powołanie można odczytywać jako zwiastun pozytywnej przyszłości. Zappacosta? Do pewnego momentu ceniłem sobie jego poczynania i stałą zwyżkę formy(od Avellino do Atalanty). Niestety zakończone wczoraj rozgrywki Serie A nie były dla niego zbyt udane, przez co stosunkowo często przesiadywał na ławce rezerwowych Torino ustępując w niej miejsca Brazylijczykowi Peresowi.

Interesująco wygląda zestawienie napadu. Rywalizacja w tej formacji jest o tyle ciekawa, że poza Simone Zazą, który wraz z kolegami z Juventusu oczekuje na finał CI, nikt inny nie zostanie powołany i faktycznie Conte sformułuje atak z zawodników, których wytypował dzisiaj. Niestety swoje miejsce znalazł krytykowany przeze mnie Eder, co zresztą przewidywałem. Spora część ekspertów typowała, że Brazylijczyk może ustąpić miejsca Sebastianowi Giovinco faktycznej gwieździe MLS, ale jak sądzę trener Azzurrich nie nazbyt ceni sobie te rozgrywki przez co pominął 28 letniego atakującego Toronto, podobnie jak wspomnianego wcześniej Pirlo z New York City. Uznanie selekcjonera zyskał za to powracający do kadry Fabio Borini broniący barw Sunderlandu i ostatniego debiutanta w postaci Leonardo Pavolettiego, na co dzień przywdziewającego trykot Genui. Nie jestem przekonany do żadnego z tych panów, niemniej biorąc pod uwagę nieurodzaj wśród napastników - urodzonych bądź dysponujących paszportami włoskimi - jest tak duży, że praktycznie każdy w miarę sensowny snajper ma szanse na załapanie się do dzisiejszej squadry. Pavoletti nie dziwi aż tak bardzo; to najlepszy włoski strzelec Serie A(14 bramek), choć na jego niekorzyść działa fakt, iż dopiero w wieku 27 lat w sposób znaczący zaprezentował swoje umiejętności w Serie A. Wcześniej brylował, a jakże, ale na niższych szczeblach rozgrywkowych(wicekról strzelców Serie B z 2014 roku). Borini? Kilka tygodni temu zgłaszał chęć powrotu do reprezentacji, zapewniając przy tym, że w odróżnieniu do poprzednich lat ma za sobą satysfakcjonujące spotkania na poziomie Premiership. Wszystko pięknie, ale trzeba przyznać, że dość nisko zawiesił sobie poprzeczkę strzelając zaledwie pięć bramek w przeciągu całego sezonu. Mając do wyboru jego i Pavolettiego wybrałbym tego drugiego.

Na koniec warto wspomnieć, że prezydent włoskiej federacji piłkarskiej powiedział, że ogłosi następce Conte po Mistrzostwach Europy. Prasa spekuluje, że wśród zdecydowanych faworytów do objęcia schedy po przenoszącym się do Chelsea selekcjonerze są; Vincenzo Montella, Giampiero Ventura oraz Gianni De Biasi. Żaden z panów nie zalicza się do światowej czołówki szkoleniowców, ale na moje oko najlepiej wygląda CV najmłodszego z nich czyli Montelli. Co prawda Sampdoria zanotowała wraz z nim spory zjazd w dół w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale pamiętajmy, że wraz z AS Romą i przede wszystkim Fiorentiną notował dobre rezultaty i w obu tych miastach jest dobrze wspominany. Szanuję dorobek Ventury z Torino czy nawet Bari, podobnie zresztą rzecz się ma z De Biasim, który po raz pierwszy w historii albańskiego futbolu dał tamtejszej reprezentacji awans na Euro, ale żaden z nich nie jest na tle mocny i ograny na poziomie międzynarodowym, ażeby objąć stery w reprezentacji Włoch, zwłaszcza że tą czekają bardzo trudne eliminacje do mundialu w Rosji.

Szeroka kadra na Euro, zaskoczeń brak

$
0
0

Selekcjoner reprezentacji Włoch Antonio Conte ogłosił wstępną listę trzydziestu nazwisk, które weźmie pod uwagę w kontekście zbliżających się Mistrzostw Europy. Przed samym turniejem Italię czekają dwa pojedynki towarzyskie; 29 maja zmierzą się ze Szkocją, natomiast 6 czerwca ich przeciwnikiem będą Finowie.

g

Wśród wybrańców Conte znalazło się miejsce dla trzech zawodników, którzy czekają na faktyczny debiut w dorosłej kadrze. Są to; Daniele Rugani, Davide Zappacosta, Marco Benassi oraz Stefano Sturaro. Przeglądając listę można doszukać się małych niespodzianek. Pojawili się tam także zawodnicy, którzy wzbudzają pewne kontrowersje lub tacy, których forma z ostatnich miesięcy nie była zbyt wysoka, ale każdy kto śledził poczynania squadry nie może czuć zdziwienia takim, a nie innym zestawieniem, ale po kolei.

Bramkarze:

Poza dwójką absolutnych pewniaków znalazło się miejsce dla Federico Marchettiego z Lazio. Antonio Conte ostatecznie zdecydował, że goalkeeperem numer trzy zostanie doświadczony zawodnik z jakimś dorobkiem reprezentacyjnym. Wcześniej sądziłem, że pod nieobecność kontuzjowanego Matii Perina na turniej załapie się powoływany w ostatnich dwóch latach Daniele Padelli lub ktoś nowy np. Marco Sportiello, niemniej nie ma to większego znaczenia, a sam wybór nie jest zanadto kontrowersyjny.

Obrońcy:

Największą niespodzianką jest brak Francesco Acerbiego z Sassuolo. 27 letni stoper w ostatnich miesiącach znajdował swoje miejsce w kadrze, zaś jego zespół zanotował bardzo dobry sezon w zakończonym niedawno sezonie Serie A. Miast niego na ostatniej prostej w drodze na turniej pojawili się; Daniele Rugani oraz Angelo Ogbonna i jak sądzę któryś z nich ostatecznie zostanie w domu. Pierwszy przez lwią część ligowych rozgrywek przesiadywał na ławce rezerwowych Juventusu i dopiero kontuzje podstawowych defensorów umożliwiły mu w miarę regularną grę. Trzeba jednak podkreślić, że spisywał się przyzwoicie i wielu ekspertów przewiduje, że nadchodzący sezon będzie dla niego jeszcze bardziej efektowny pod względem występów. Pomimo swojej sympatii względem młodego Ruganiego na mistrzostwach chętniej widziałbym obchodzącego dziś swoje 28 urodziny Ogbonnę. Były kapitan Torino zbierał wiele pochlebnych recenzji za swój premierowy sezon w Premiership, w czasie którego on i jego West Ham spisywali naprawdę bardzo przyzwoicie klasyfikując się ostatecznie na siódmym miejscu w ligowej tabeli.

Pomocnicy:

Na pierwszy plan wysuwa się tu Stefano Sturaro z Juventusu. Nie wydaje się, żeby młody pomocnik miał szanse na załapanie się do ostatecznej kadry, ale już sama nominacja do szerszego składu jest dla niego sporym zaskoczeniem i bądź co bądź małą niespodzianką. Miniony sezon, to dla niego zaledwie 19 gier ligowych i niemal pewne miejsce wśród żelaznych rezerwowych mistrzów Włoch. Warto też wspomnieć, że Sturaro miał możliwość debiutu w dorosłej reprezentacji, ale jak do tej pory zaliczył zaledwie jedno powołanie na towarzyski mecz z Albanią, w czasie którego nie pojawił się na placu gry. Reszta decyzji nie dziwi praktycznie wcale. Davide Zappacosta podobnie jak opisany wcześniej Sturaro może być niemal pewnym pozostania w Italii w czasie rozgrywania turnieju. W poprzednim wpisie wspomniałem, że miał on spore problemy z wywalczeniem sobie pewnego miejsca w skłądzie Torino, gdzie przegrywał rywalizację z Brazylijczykiem Peresem. Włoska kadra nie prezentuje się w obecnym czasie zbyt mocno, niemniej jednak trudno mi sobie wyobrazić, że na Mistrzostwa Europy pojedzie rezerwowy dwunastej w tabeli drużyny. Cieszy mnie obecność Jorginho i mam sporą nadzieję, że to właśnie w nim selekcjoner Azzurrich dostrzeże godnego następce kontuzjowanych Marco Verrattiego i Claudio Marchisio. Niestety nie mogę być pewny, że zobaczymy go we Francji, bo konkurencją ma dość mocną, a sam Conte jak do tej pory dał mu zaledwie jedną okazję na pokazanie swoich umiejętności, w dodatku pod sam koniec spotkania z Hiszpanią.

Napastnicy:

Kompletny brak zaskoczenia. Pozostaje pytanie, który z nich zostanie odesłany przez Conte do domu. Wydaje się, że Italia nie będzie potrzebowała aż tylu snajperów, choćby ze względu na taktykę, na którą najczęściej decyduje się trener, dlatego też obstawiam, że z turniejem pożegna się Eder albo Ciro Immobile. Sam nie wiem którego z nich sam bym odpalił, ale chyba najchętniej dwóch.

W najbliższym czasie pozostaje nam oczekiwanie na decydujące decyzje Conte względem kształtu jego reprezentacji. Dziennikarze zastanawiają się nad tym jaką taktykę zastosuje były szkoleniowiec Juventusu, obserwując przy tym, że w ostatnim okresie treningowym ponownie zwrócił się w kierunku 3-5-2 jak również klasycznego 4-4-2. Osobiście mam wrażenie, że przy obecnych możliwościach personalnych w Italii najlepszym rozwiązaniem byłoby postawienie na 4-3-3, ale wydaje się to mało prawdopodobne. 

Stawiam, że na turniej nie pojedzie następująca siódemka zawodników:

Rugani,Zappacosta,Benassi,Sturaro,Bonaventura,Montolivo i Immobile

Skromna wygrana ze Szkocją

$
0
0

Reprezentacja Włoch pokonała Szkocję 1-0 w towarzyskim meczu rozegranym na Malcie. Autorem zwycięskiego gola dla Azzurrich został Graziano Pelle.

f

Zakończona rywalizacja ze Szkocją obyła się bez większej historii. Jak sądzę większość fanów Italii zapomniała o tym meczu w chwili gdy arbiter zarządził jego zakończenie. Po raz kolejny Włosi nie zaprezentowali niczego ciekawego, a przecież grali z przeciętną ekipą Szkocji, która to nie zdołała zakwalifikować się do Mistrzostw Europy. Interesującym faktem jest decyzja Antonio Conte odnośnie taktyki, a konkretnie powrót do jego ulubionego ustawienia w postaci 3-5-2(podobnie jak to miało miejsce w czasie sparingu z primaverą Fiorentiny). Selekcjoner jednokrotnych mistrzów Europy zdecydował się na dość zaskakujące ustawienie Florenziego i Giaccheriniego w środku pola(pomocnik Bolonii grywał tak w Juventusie za kadencji Conte), gdzie partnerował im Daniele De Rossi. Żadnych niespodzianek nie było za to w napadzie; obok Graziano Pelle pojawił się(jakżeby inaczej)Eder. Brazylijczyk z włoskim paszportem wciąż cieszy się zaufaniem selekcjonera i pomimo fatalnej rundy w Interze może być niemal pewny, że pojedzie na turniej do Francji. Jeszcze przed meczem Conte zdążył zabłysnąć stwierdzeniem, że 30 latej jest najskuteczniejszym snajperem jakim obecnie dysponuje. Niby ma rację; Eder zaliczył 13 bramek w Serie A, niemniej po przejściu do Neroazzurrich trafił zaledwie raz.

Po dość niemrawym początku pierwszej odsłony meczu znakomitą okazję na objęcie prowadzenia miał Antonio Candreva, który silnym uderzeniem z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Marschala. Goalkeeper Celticu najpierw wyparował piłkę przed siebie, natomiast kilka sekund później instynktownie wybronił dobitkę Emanuele Giaccheriniego. Kolejna dobrą okazję Azzurrich stworzyli sobie jakieś dziesięć minut później, zaś jej bohaterami ponownie byli Candreva oraz Giaccherini. Pierwszy po otrzymaniu celnego podania od Florenziego odegrał w polu karnym do skrzydłowego Bolonii, ale 31 latek zanotował fatalny strzał i posłał piłkę nad bramką gości. 

Po zmianie stron Włosi kazali czekać sowim kibicom na bramkę 12 minut. Gol, który zadecydował o ostatecznym triumfie Italii padł po ładnym uderzeniu Graziano Pelle zza pola karnego i jak sądzę było to najładniejsze trafienie snajpera Southampton w narodowych barwach. Następne minuty nie przyniosły porywających akcji. Włosi kontrolowali sytuację, a ich rywale nie byli wstanie realnie zagrozić bramce strzeżonej przez Gianluigiego Buffona, no może poza 79 minutą, kiedy to niejaki Ritchie zanotował strzał, który sprawił bramkarzowi Juventusu pewne kłopoty. Była to zdecydowanie najgroźniejsza akcja Szkocji w przeciągu całego meczu.

Wygląda na to, że Conte ma pomysł na kadrę, ale ze względu na kontuzje czołowych piłkarzy(Marchisio, Verratti), jak również dość dziwne decyzje względem składu i ustawienia reprezentacji, ciężko przypuszczać, żeby Włosi odegrali ważną rolę na tegorocznych mistrzostwach. Nie potrafię zrozumieć dlaczego mając do dyspozycji Jorginho, selekcjoner ustawia na środku pomocy wspominanych Florenziego i Giaccheriniego. 24 letni lider drugiej linii Napoli pojawił się na placu gry w drugiej połowie i zaprezentował kilka ciekawych zagrań, choć ponownie nie miał zbyt wiele czasu na zaprezentowanie pełnego wachlarzu swoich umiejętności. Liczę na to, że za tydzień, kiedy to Italii przyjdzie się zmierzyć z Finlandią, urodzony w Brazylii zawodnik pojawi się na boisku od pierwszych minut. Mam też nadzieję, że partnerem Pelle w ataku zostanie El Shaarawy, luzując tym samym krytykowanego Edera. 

Skład:

Buffon-Barzagli,Bonucci,Chiellini-Candreva(62'Parolo),DeRossi(68Jorginho),Florenzi,Giaccherini(80Bonaventura),Darmian

(60Bernardeschi)-Eder(60Insigne),Pelle(67Zaza)

Ostateczne decyzje Conte

$
0
0

Na specjalnym spotkaniu z dziennikarzami Antonio Conte podał listę 23 zawodników, którzy pojadą do Francji na Mistrzostwa Europy. Przed samym turniejem Włosi rozegrają jeszcze jedno spotkanie towarzyskie z Finlandią w Weronie.

f

Ostateczne rozwiązanie kwestii kształtu kadry włoskiej nie może specjalnie dziwić. Małą niespodzianką jest osoba Stefano Sturaro, pomocnika Juventusu, który nie zdążył jeszcze zadebiutować w dorosłej reprezentacji. Pamiętajmy jednak, że tego typu sytuacje czasami się zdarzają; cztery lata Cesare Prandelli zabrał na turniej Emanuele Giaccheriniego, który faktyczny debiut w narodowych barwach zaliczył dopiero w premierowym występie Italii z Hiszpanią. Żelazny rezerwowy w talii trenera Massimiliano Allegrego raczej nie będzie mógł liczyć na podobne doświadczenie, niemniej udział na tak ważnej imprezie jest bez wątpienia jednym z najważniejszych momentów w jego dotychczasowej karierze. 

Przeglądając kolejne nazwiska wśród pomocników niestety nie doszukamy się Jorginho. 24 letni gwiazdor Napoli pomimo znakomitego sezonu nie potrafił zaskarbić sobie zaufania Conte i zaledwie dwukrotnie dostawał okazje do zaprezentowania swoich umiejętności. Osobiście bardzo liczyłem, że pod nieobecność Claudio Marchisio i Marco Verrattiego, to właśnie Brazylijczyk z Włoskim paszportem przejmie rolę lidera drugiej linii Azzurrich jednak rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Nie mam też pewności czy zostawienie w domu Giacomo Bonaventury kosztem chimerycznego Federico Bernardeschiego jest dobrym pomysłem, ale już od jakiegoś czasu wiadomym było, że skrzydłowy Fiorentiny cieszy się większym zaufaniem selekcjonera niż gracz Milanu.

Reprezentujący barwy Torino Davide Zappacosta oraz Marco Benassi już sam angaż do szerokiego składu mogą uznać za mały sukces. Pierwszy przegrywał rywalizację w klubie z Brazylijczykiem Peresem, drugi zaś pomimo młodego wieku i niezłej formy na dziś nie może się równać z środkowymi pomocnikami, którymi dysponuje Conte.

Linia defensywy będzie musiała się obyć zarówno bez Davide Astoriego jak i Daniele Ruganiego. Obaj stoperzy przegrali rywalizację z Angelo Ogbonną, który niejako rzutem na taśmę zapewnił sobie miejsce wśród 23 powołanych. 28 latek zbierał dobre recenzje za występy w barwach West Hamu, a poza tym ma większe doświadczenie na arenie międzynarodowej od dwójki swoich głównych konkurentów, a już na pewno od młodziutkiego Ruganiego, który pomimo kilku powołań nie doczekał się faktycznego debiutu w squadrze. Zastanawia mnie stosunkowo mała liczba obrońców w składzie. Selekcjoner zdecydował się na zaledwie szóstkę nominalnych defensorów i jak sądzę w razie ewentualnych urazów będzie liczył na elastyczność takich zawodników jak; Alessandro Florenzi czy Daniele De Rossi, którzy dość często przejmowali role defensywne.

Tradycyjnie mam sporo obaw związanych z zestawieniem napadu. Rzecz jasna również w tej formacji nie doszukałem się żadnych kontrowersji, niemniej wydaje się, że Conte mógł wybrać lepszych snajperów, aniżeli; Ciro Immobile i Edera. Najśmieszniejsze jest to, że Eder nie tyle mógł być pewny biletu do Francji, ale także miejsce w pierwszej jedenastce Włochów, co napawa mnie lękiem.

Siódemka pechowców; Davide Astori, Daniele Rugani, Davide Zappacosta, Marco Benassi, Giacomo Bonaventura, Riccardo Montolivo i Jorginho. Wytypowano również trójkę "super rezerwowych", którzy w razie problemów podstawowej części kadry wzmocnią ją. Są to; Rugani, Benassi oraz Zappacosta. Co ciekawe będący w przedniej formie Jorginho i doświadczony Montolivo nie doświadczą nawet takiego wyróżnienia.

PS

Znak czasów:

Wśród powołanych nie znalazło się miejsce dla żadnego z zawodników Milanu!

Numer dziesięć, który tak wiele znaczy dla Azzurrich dzierżyć będzie Brazylijczyk z włoskim paszportem Thiago Motta! Mam spory szacunek względem jego dokonań, niemniej patrząc w przeszłość reprezentacji zachowuję przekonanie, które wyraziłem tu już kilka miesięcy temu; Italia dysponuje jedną z najgorszych jeżeli nie najgorsza kadrą w swojej ponad stuletniej historii.

Ostatnia prosta przed Euro

$
0
0

W ostatnim sprawdzianie przed Mistrzostwami Europy Włosi pokonali Finlandię 2-0 po bramkach Antonio Candrevy i Daniele De Rossiego. Po raz pierwszy w dorosłej reprezentacji zagrał pomocnik Juventusu Stefano Sturaro.

w

Za nami kolejny towarzyski mecz, w którym to Włosi odnieśli skromny triumf. Sądzę, że już dziś możemy być pewni, że Antonio Conte zdecyduje się ustawić drużynę w systemie 3-5-2, tak jak uczynił to zarówno w meczu ze Szkocją jak i dzisiejszym pojedynku przeciwko Finom. Wielokrotnie pisałem o tym, że mając do dyspozycji stosunkowo mocnych skrzydłowych, selekcjoner winien postawić na zestawienie 4-3-3, niemniej ex-opiekun Juventusu pozostaje konsekwentny w swoim wyborze, zaś drugie zwycięstwo z rzędu tylko go w tym utwierdziło.

W porównaniu do spotkania ze Szkocją selekcjoner zdecydował się na kilka personalnych zmian; miast Buffona w bramce pojawił się Salvatore Sirigu, miejsca w środku pola zajęli tym razem Thiago Motta oraz Marco Parolo, rolę skrzydłowego przyjął Stephen El Shaarawy, i w końcu atak stworzyła dwójka; Ciro Immobile - Simone Zaza - czyli snajperski duet, na który Conte stawiał na samym początku swojej pracy w roli szkoleniowca Azzurrich. Mieszanie w składzie, to rzecz normalna, mnie natomiast martwi, fakt iż Emanuele Giaccherini kolejny raz pojawił się w środku pola, co może być zwiastunem jego gry na tej pozycji w czasie mistrzostw we Francji. Co prawda zawodnik Bolonii nie zagrał tak tragicznie jak przeciwko Szkocji, niemniej od dawna wiadomym jest, że więcej daje Italii, kiedy przychodzi mu występować na skrzydle.

Jak już wspomniałem mecz nie należał do najbardziej efektownych jakie widziałem w życiu, ale musimy pamiętać, że Włosi rzadko prezentowali się pierwszorzędnie przed ważnymi imprezami. Poza tym trudno było się spodziewać fajerwerków po Ciro Immobile, mającego za sobą bardzo słabe półtora roku poza Serie A oraz przeciętną połówkę rozgrywek w barwach Torino, gdzie niby nieco się pozbierał, ale i tak nie wykazywał na tyle wysokiej dyspozycji, aby faktycznie załapać się do kadry. Lepiej spisał się inny - jak przypuszczam - dubler w talii Conte, a mianowicie Simone Zaza. Joker Starej Damy nigdy nie był wybitnym snajperem, niemniej zawsze wykazywał się niebywałą ambicją i tak było również podczas dzisiejszego wieczoru w Weronie. Żałuję, że najpewniej od pierwszych minut meczu z Belgią zobaczymy nie jego czy całkowicie pomijanego ostatnim czasem Lorenzo Insigne, a bezbarwnego Edera.

Nie mogę niczego dobrego powiedzieć o środku pola, który tworzyli; Parolo, Thiago Motta i wspomniany Giaccherini. Najsłabiej z nich zaprezentował się 31 latek reprezentujący na co dzień barwy Lazio. Miałem wrażenie, że brakowało mu dziś podstawowych umiejętności piłkarskich o czym świadczyło fatalne przyjęcie piłki, brak pomysłu w rozegraniu i inne podobne błędy. Niesamowitym jest, że ten stosunkowo przeciętny zawodnik znalazł się w kadrze pozostawiając w tyle młodszego i co istotne bardziej kreatywnego Jorginho. Pesymistyczne ocenianie dzisiejszego pojedynku wypada zakończyć dzięki dobrej grze Antonio Canndrevy i mocnego wejścia z ławki rezerwowych Daniele De Rossiego. Skrzydłowy Lazio najpierw wywalczył i sam skutecznie wyegzekwował rzut karny, a do tego asystował przy bramce vice kapitana Romy, który pokonał goalkeepera gości mocnym uderzeniem z głowy. Obaj brodacze płacący podatki w Rzymie są dla mnie małą nadzieją względem zbliżającego się Euro i to właśnie w nich pod nieobecność Marco Verrattiego i Claudio Marchisio, upatruję liderów dzisiejszej squadry. Trzecim do tanga może być Alessandro Florenzi; dziś rezerwowy, ale jestem przekonany, że za tydzień zobaczymy go od pierwszych minut. Nieco słabiej pokazał się El Shaarawy, choć wiadomym jest, że pozycja wahadłowego nie jest jego ulubioną, co jest kolejnym przykładem na to, że Conte winien jeszcze przemyśleć w jakim ustawieniu byłoby Italii faktycznie najlepiej.

Defensywa? Trio z Juventusu nie mogło dać się zaskoczyć przeciętniakom z Finlandii. Pewne zawody ma także za sobą rezerwowy PSG Salvatore Sirigu, który pomimo braku gry we Francji, ma na tyle duże doświadczenie, że w razie braku Buffona nie będzie sabotażystą i skutecznie zastąpi legendę włoskiego calcio. 

Ostatnie gry przed Euro jak również selekcja, zostały definitywnie zakończone. Obecnie Antonio Conte pozostają treningi i odpowiednie umotywowanie drużyny, co akurat powinno się udać; selekcjoner słynie z odpowiedniej ku temu charyzmie. Podobnie jak wszyscy, którym na sercu leży godne zaprezentowanie się Azzurrich na Euro, pozostaję w obawie względem ich obecnych możliwości. Drużyna jest przeciętna jak nigdy, wypadło z niej dwóch kluczowych zawodników, natomiast świetny szkoleniowiec jakim bez wątpienia jest Conte, ma wiele trenerskich dziwactw i na nieszczęście dla reprezentacji bywa człowiekiem upartym, przez co oglądamy idealnie nadających się do gry na skrzydłach napadu; Candrevę i Faraona w roli wahadłowych, natomiast Giaccherini ustawiany jest w środku pola, tak jak zresztą bywało to podczas pracy obu panów w Juventusie. Wszystkie te czynniki działają na niekorzyść Włochów i tylko najwięksi optymiści zdają się widzieć ich w finałowej czwórce turnieju, zaś mniejsza część z nich widzi realne szanse na złoto. Sam nie będę bawił się w typowanie, mając przy tym nutkę optymizmu na w miarę solidne zawody w wykonaniu piłkarzy Conte. Już na początku mistrzostw czeka ich bardzo trudne zadanie w postaci pojedynku z Belgią, na dziś jednego z głównych faworytów do wygrania całej puli. Później również nie będzie łatwo; tak Szwecja jak i Irlandia mają solidnych zawodników, którzy bez kompleksów podchodzą do tego typu imprez. Wypada zachować dystans i ewentualnie trochę się za Włochów pomodlić:)

Forza Italia!

Dzisiejszy skład:

Buffon

Barzagli,Bonucci(84'Ogbonna),Chiellini

Candreva(76'Bernardeschi),Parolo,Motta(DeRossi),

Giaccherini(62'Sturaro),Faraon(68'Florenzi)

Immobile,Zaza(80'Pelle)

Przeciętny trener na trudne czasy

$
0
0

Prezydent włoskiej federacji piłkarskiej Carlo Tavecchio zdradził dziś, że nowym selekcjonerem reprezentacji Włoch zostanie dotychczasowy trener Torino Giampiero Ventura. 68 letni szkoleniowiec podpisze z federacją dwuletnią umowę, na mocy której będzie inkasował 1.3 miliona euro rocznie.

g

Od kilku miesięcy jasnym było, że bez względu na wynik jaki Włosi osiągnął na Mistrzostwach Europy Antonio Conte pożegna się z reprezentacją i rozpocznie swoją pracę w Chelsea Londyn. Decyzja wciąż aktualnego selekcjonera Azzurrich wywołała spore zamieszanie wśród opinii publicznej, natomiast dziennikarze zaczęli się prześcigać w typowaniu jego następcy.

Podczas spekulacji pojawiały się rozmaite nazwiska na czele z Roberto Donadonim, mającym za sobą skuteczne objęcie Bologny jeszcze w czasie trwania rozgrywek i wprowadzenia jej na właściwe tory. Dla niektórych minusem tej kandydatury był fakt, iż Donadoni prowadził już squadrę w latach 2006-08 i nie wywalczył z nią niczego wielkiego. Osobiście wspominam ten okres nie najgorzej, pamiętając przy tym, że Italia odpadła z Euro 08 na etapie ćwierćfinału z rewelacyjnymi Hiszpanami dopiero po serii rzutów karnych. 

Inną ciekawą opcją był trenerski duet w postaci tak zasłużonych dla włoskich person jak Fabio Capello i zbierającym pierwsze doświadczenia w pracy szkoleniowca Fabio Cannavaro. O ile ex-kapitan reprezentacji byłby w stanie rozważyć tego typu ofertę, to Don Fabio kategorycznie odmówił, podtrzymując przy tym decyzję sprzed lat, na mocy której nigdy nie poprowadzi włoskiej reprezentacji.

Osobiście najlepiej podobała mi się kandydatura Vincenzo Montelli. Ten wciąż młody trener ma już za sobą dobre doświadczenia szkoleniowe, które nabył w Catanii, Romie oraz ostatnio Sampdorii. Co prawda Doria zanotowała marny sezon - zwłaszcza w kontekście tego co prezentowała przed rokiem - ale każdy kto śledzi rozgrywki Serie A ma świadomość, że niemal co pół roku Genueńczycy tracili kilku czołowych zawodników i faktycznie trudno im było zachować pewną ciągłość w osiąganiu pożądanych rezultatów. 

Nie mam zamiaru ukrywać, że nie jestem przekonany do Giampiero Ventury. Uważam go za swego rodzaju konserwatywnego rzemieślnika, który ma umiejętność uczynienia z przeciętnej drużyny ekipę niezłą o czym świadczy jego dotychczasowa kariera. Może Tavecchio mając świadomość nieurodzaju wśród włoskich zawodników pomyślał, że najlepszy możliwy wynik osiągnie z nimi trener, który niemal przez cały okres swojej pracy zajmował się dolnymi rejonami tabeli? Jak sądzę jest to jedyne logiczne wytłumaczenie tego wyboru. Może się wydawać, że kompletnie nie doceniam dokonań Ventury, ale tak nie jest. Uważam, że prowadzenie reprezentacji Włoch wymaga większego doświadczenia na arenie międzynarodowej, a to jak powszechnie wiadomo nie jest mocną stroną ex-opiekuna Bari. Jedyny raz, kiedy poprowadził klub w europejskich pucharach miał miejsce przed dwoma laty z Torino. Muszę przyznać, że spisał się wtedy całkiem nieźle awansując z Turyńczykami do 1/16 finału, gdzie stoczył zażarty bój z dużo zamożniejszym Zenitem. Należy jednak pamiętać, że Torino zanotowało awans do Ligi Europy tylko ze względu na poważne kłopoty finansowe Parmy, sami zajęli "dopiero" siódme miejsce w lidze. Generalnie okres pracy w Turynie można uznać za najlepszy w jego nie nazbyt okazałym CV. Wcześniej dał się poznać z niezłej strony notując awans i utrzymanie z Bari. W ówczesnej ekipie południowców pierwsze kroki w poważnej karierze stawiali Leonardo Bonucci i Andrea Ranocchia(co ciekawe temu drugiemu wróżono większą karierę). Kolejny trzeci rok pracy w Bari okazał się dużo trudniejszy, zwłaszcza po odejściu największych gwiazd zespołu z Bonuccim i Ranocchią na czele, przez co musiał zaliczył spadek z Serie A i to z ostatniego miejsca w tabeli. Dla polskiego kibica ważnym momentem był okres drugiej połowy ówczesnego sezonu, kiedy to do Bari wypożyczony został Kamil Glik. Polak na tyle spodobał się Venturze, że ten zabrał go do drugoligowego Torino i wraz z nim zanotował mocny jak na możliwości tego zespołu pięcioletni okres, którego wisienką na torcie był wspominany już awans do LE. Jeżeli chodzi o poprzednie lata, to nowy opiekun Italii nigdzie nie zagrzał miejsca na tak długi okres. Notował lata lepsze i gorsze, a do największych osiągnięć zaliczał awanse z poszczególnych szczebli ligowych. 

Włosi wybrali więc eksperta od awansów, który potrafi ulepić coś z niczego. Jestem ciekaw czy ten swoisty eksperyment powiedzie się w najbliższych eliminacjach do Mistrzostw Świata w Rosji, gdzie na Italię czekają wyjątkowo mocni przeciwnicy z Hiszpanią na czele. Do tego dochodzi fakt bezpośredniego awansu dla zaledwie pierwszej drużyny danej tabeli, tak więc przez Venturą już w fazie eliminacji do dużej imprezy stanie najwieksze wyzwanie w dotychczasowej karierze.


Obawy przed Belgią

$
0
0

W najbliższy poniedziałek Włosi rozegrają swoje pierwsze spotkanie w ramach Mistrzostw Europy. Naprzeciw piłkarzy Conte stanie reprezentacja Belgii.

f

W 2000 roku podczas Euro rozgrywanym w Belgii i Holandii Włosi zmierzyli się zarówno z jednymi jak i drugimi, ale z uwagi na fakt najbliższego meczu warto wspomnieć konfrontację z Czerwonymi Diabłami. Ówcześni podopieczni Dino Zoffa nie mieli większych problemów, ażeby rozprawić się z jednym z gospodarzy turnieju, wygrywając pewnie 2-0 po bramkach Tottiego oraz Fiore. Pamiętam, że pomimo dzielnej postawu Belgów Azzurri kontrolowali sytuację i ani przez moment nie dali swoim kibicom powodów do obaw. Może zabrzmi to dziwnie, ale trudniejszym przeciwnikiem dla Italii byli Turcy, którzy postawili późniejszym finalistom mistrzostw dość trudne warunki. 

Zebrało mi się na wspominki głównie ze względu na fakt, iż opisane powyżej spotkanie nijak ma się do dzisiejszej rzeczywistości. Przez tych kilkanaście lat Belgia doczekała się jednej z najmocniejszych drużyn w swojej historii i co istotne przerasta Italię o głowę niemal w każdej formacji. Dla wielu ekspertów(w tym Fabio Capello)jedynym sposobem, który da realne szanse na godne zaprezentowanie się podczas mistrzostw we Francji będzie postawienie na defensywę czyli jakby nie patrzeć zdecydowanie najmocniejszą stronę obecnej drużyny włoskiej. Zgadzam się z tym w zupełności, zwłaszcza że zarówno trójka defensorów jak i największa gwiazda reprezentacji Gigi Buffon znają się pierwszorzędnie z Juventusu, z którym niekwestionowanie zapanowali nad Półwyspem Apenińskim i dali się poznać z dobrej strony dzięki występom w Lidze Mistrzów, gdzie stanowili zagrożenie dla najmocniejszych klubów europejskich. O tak, to właśnie piłkarze odpowiedzialni za zachowanie czystego konta muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za zdziesiątkowany team, zdziesiątkowany kontuzjami i nieurodzajem prawdziwych gwiazd, na który Włosi zapadli już jakiś czas temu, a który powiększa się z każdym rokiem.

Jakże inaczej rysowałaby się ich perspektywa gdyby Conte mógł skorzystać z mistrzów środka pola jakimi bez dwóch zdań są Claudio Marchisio oraz Marco Verratti. Powiedzmy sobie jasno; Italia dysponowałaby jedną z najmocniejszych par środkowych pomocników, co nie jest w żadnym razie przesadą. Niestety nam fanom Italii pozostaje gdybanie, ponieważ obaj panowie zaniemogli, zaś selekcjoner robi wiele, żeby druga linia włoska nie wyglądała choć odrobinę lepiej. Bo jak inaczej określić decyzję, przez którą Jorginho Frello nie został uwzględniony w ostatecznej kadrze na turniej? Zaraz po wypadnięciu opisywanej dwójki pomocników wspominałem, że Brazylijczyk z włoskim paszportem jest na dziś jedynym zawodnikiem, który mógłby wypełnić po nich lukę, na co zresztą wskazywał znakomity sezon w barwach wicemistrzów Włoch Napoli. Oczywiście mam świadomość, że pomimo najlepszych lat za sobą wciąż można jakoś tam liczyć na doświadczonego Daniele De Rossiego, ale w gwiazdorze Romy widziałbym prędzej człowieka odpowiedzialnego za dobrą atmosferę w drużynie, solidnego rezerwowego, który w trudnym momencie mógłby pojawić się na placu gry i uspokoić poczynania Azzurrich. Wychodzi więc na to, że nie tylko kontuzje, a oceniane dziś dziwne decyzje Conte mogą pokrzyżować wciąż ambitne plany Włochów. 

Przeglądając portale poświęcone włoskiemu futbolowi natknąłem się na małą zapowiedź meczu, w której widniał przewidywany skład na spotkanie z Belgią. Niestety stanowi on kolejny czynnik podwyższenia mojego stresu, a to z uwagi na zestawienie nieszczęsnego środka pola. Nie chodzi nawet o osobę Emanuele Giaccheriniego, do którego obecności w pierwszym składzie zdążyłem już przywyknąć, ale o resztę. Co ciekawe autorzy artykułu są zdania, że od pierwszych minut nie zobaczymy świeżo upieczonego ojca Alessandro Florenziego. Pal sześć, że skrzydłowy Romy miał grać na środku pomocy, tak czy inaczej chciałem zobaczyć go od początku! Miast niego zagrać ma Marco Parolo jeden z największych symboli przeciętności obecnej kadry włoskiej. Nie potrafię zrozumieć jakim cudem 31 latek z Lazio miałby przebić się do składu, zostawiając przy tym w tyle tak wspomnianego Florenziego jak i Thiago Mottę. Nie wierzę w to, uważam za swego rodzaju zasłonę dymną przed najtrudniejszym przeciwnikiem grupowym, przeciwnikiem, który kilka miesięcy temu bez większego trudu zlał Włochów w towarzyskiej potyczce 3-1. Jakby na pocieszenie ten sam portal podaje, że napad będzie tworzyła dwójka; Pelle i Zaza, co oznaczałoby ni mniej ni więcej posadzenie na ławce rezerwowych krytykowanego wszem i wobec Edera. Włosi atak nie zostanie zbawiony dzięki tej jednostkowej decyzji, ale bezspornie możemy stwierdzić, że rezerwowy snajper Juventusu daje większą pewność, aniżeli joker reprezentujący barwy Interu. 

Przewidywany skład:

Buffon

Barzagli,Bonucci,Chiellini

Candreva,Parolo(Florenzi),De Rossi,Giaccherini,El Shaarawy(Darmian)

Zaza(Eder),Pelle

Rozsądek nakazuje jedno, a mianowicie postawienie na pewną wygraną Belgów, ale nie byłbym sobą gdybym nie dostrzegał światełka w tunelu. Nie mam złudzeń względem planów Conte, które zakładają walkę o wyrwanie choćby jednego punktu i dalszą walkę o wypełznięcie z grupy i po cichu wierzę, że jest to realna perspektywa. Nie możemy spodziewać się atrakcyjnej Italii, która od pierwszego gwizdka sędziego rzuci się na swojego rywala(a może jednak!)i będzie dążyła do zwycięstwa. Włochy walczące o zachowanie czystego konta, czekające na przeprowadzenie logicznego kontrataku - takiej drużyny musimy oczekiwać i miejmy nadzieję, że taką zobaczymy w poniedziałek. 

Forza Italia!

Ku pokrzepieniu serc;)

Siła rozumu

$
0
0

Reprezentacja Włoch wygrała swój pierwszy mecz w ramach Mistrzostw Europy z Belgią 2-0. Bramki dla Azzurrich zdobyli Emanuele Giaccherini i Graziano Pelle.

d

Na wstępie muszę się do czegoś przyznać; uwielbiam się tak mylić! Co prawda nie skreślałem Włochów całkowicie, niemniej każdy kto czytał moje wcześniejsze wpisy ma świadomość, że głównie w nich marudziłem, wyrażając przy tym obawy względem poziomu jaki zaprezentują aktualni wicemistrzowie Europy. Ponadto zacząłem podejrzewać, że selekcjoner Antonio Conte jest już myślami w Londynie i wynik na Euro staje się dla niego kwestią nie tyle drugorzędną, co nie tak istotną jak moglibyśmy podejrzewać. Teraz sam się sobie dziwię, że mogłem zwątpić w ambicje Conte, który niejednokrotnie udowadniał, że wynik ceni ponad wszystko i to zarówno w roli szkoleniowca jak i zawodnika, którego charakteryzowały nie tyle bajeczne umiejętności, co wola walki za co kochali go kibice Juventusu, gdzie przez wiele lat dzierżył opaskę kapitańską. Pamiętajmy jednak, że mało kto faktycznie liczył na korzystny wynik Italii na turnieju. Nawet Gianluigi Buffon stwierdził, że nie jechał nigdy na żadne mistrzostwa w sytuacji takiej jak ta obecnie, gdy nie odczuwa żadnej presji, co tylko potwierdza, że nawet włoscy dziennikarze nie zaliczali Azzurrich do grona najlepszych ekip turnieju, w odróżnieniu od np. Belgii, która dysponuje pierwszorzędnym składem. Dodając do tego wszystkiego kontuzje czołowych graczy, kontrowersyjne wybory selekcjonera i przeciętną, by nie powiedzieć słabą dyspozycję Włochów w grach eliminacyjnych wychodzi na to, że byliśmy wczoraj świadkami prawdziwego przebudzenia drużyny, która zadziwiła wszystkich, łącznie z ekspertami Polsatu, którzy jeszcze w czasie zapowiedzi pojedynku z Belgią byli łaskawi niemiłosiernie krytykować, a nawet kpić z czterokrotnych mistrzów świata. No cóż, ostatecznie to Włosi zagrali wszystkim na nosie.

Przed samym spotkaniem wyrażałem obawy względem decyzji personalnych jakich dokonać miał Conte. Okazało się, że skład który podałem był niemal identyczny względem tego na co ostatecznie zdecydował się selekcjoner. Italia rzecz jasna została ustawiona w systemie 3-5-2, zaś jej środek pola tworzyli; Marco Parolo, Daniele De Rossi oraz Emanuele Giaccherini. Parolo wraz z Giaccherinim jeszcze kilka lat temu stanowili o sile drugiej linii słabiutkiej Ceseny, natomiast De Rossi od jakiegoś czas najlepsze lata ma już za sobą, ale to właśnie w nich Conte dostrzegł swego rodzaju potencjał, który pozwoli mu na sukces. Jak widziałem to ja? Na chwilę przed meczem naszedł mnie lęk, podpowiadający, że Włosi nie tyle przegrają, co zostaną przez Belgów rozgromieni. Jedynym - jak sądziłem -  światełkiem w tunelu była defensywa w całości złożona z zawodników Juventusu, którzy zarówno na poziomie ligowym jak i europejskim prezentowali się znakomicie. Napad? Wciąż uważam, że Eder powinien ustąpić miejsca w pierwszym składzie któremuś ze swoich dublerów.

Conte miał świadomość, że Belgowie przewyższają jego podopiecznych niemal pod każdym względem, dlatego tak mocno skupił się na rozpracowaniu rywala i swoistego zdominowania go dzięki presji jaką zastosowali zawodnicy włoscy jak również wielkiego zaangażowania całej drużyny. Italia była skupiona, groźna, czasem nawet agresywna, natomiast Belgia skupiła się na dość prostych atakach i nie wykazywała się przy tym finezją w grze. Wydaje się, że trener Wilmots miał w pamięci towarzyską potyczkę sprzed kilku miesięcy, kiedy to Czerwone Diabły bez większych problemów rozbili Włochów 3-1. Na jego nieszczęście naprzeciw wybiegła doskonale zorganizowana maszyna, co prawda pozbawiona ofensywnych gwiazd światowego formatu, ale zjednoczona i zdeterminowana. Oczywiście mam pewne zastrzeżenia względem tego co zaprezentowała Italia. Conte przednio motywuje prowadzona przez siebie drużyny, potrafi dostosować styl gry do przeciwnika, ale nie posiada zdolności magicznych i nie sprawi, że dany zawodnik z dnia na dzień znacznie poprawi swoje umiejętności. Nie mogłem być do końca zadowolony ze skrzydeł włoskich, nieco zawiódł mnie Antonio Candreva, który wciąż próbuje przyswoić sobie rolę wahadłowego. Lider Lazio popełniał proste błędy, choć należy pamiętać, że pokazywał również dobrą grę czego efektem była asysta jaką popisał się w samej końcówce meczu, a którą na bramkę zamienił nie kto inny jak Graziano Pelle. Innym przykładem nierównej postawy był jeden z bohaterów meczu czyli wspominany już Emanuele Giaccherini. Ponownie ustawiony w środku pola skrzydłowy Bolonii dwoił się i troił, ale stosunkowo często brakowało mu dokładności przy poszczególnych zagraniach. Kto by jednak o tym pamiętał, po tym jak idealnie wykończył znakomite podanie od Leonardo Bonucciego! Jestem zdania, że był to jeden z najpiękniejszych goli 31 letniego pomocnika, a na pewno jego najważniejsze trafienie w karierze. Antonio Conte sprowadzał go do Juventusu, dawał mu dużo okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, a teraz uczynił zeń podstawowego zawodnika reprezentacji. Kto by pomyślał, że tak potoczą się losy piłkarza, który jeszcze nie tak dawno temu grzał ławę w słabym Sunderlandzie. Jak wypadli pozostali? Niczego szczególnego nie zaprezentował Matteo Darmian. Defensor MU nie czuje się najlepiej w roli lewoskrzydłowego/wahadłowego, ale faktem jest, że to jedyna pozycja na jakiej może grać w wyjściowej jedenastce, bo chyba nikt nie sądzi, że byłby w stanie pozbawić placu gry kokoś z trójki turyńskiej; Bonucci, Barzagli, Chiellini. Swoje zadania wykonali za to Daniele De Rossi, stając się kimś w rodzaju lidera drugiej linii jak również krytykowany przeze mnie Marco Parolo - człowiek od czarnej roboty, taki włoski Mączyński;) Na koniec wypada spojrzeć na rezerwowych. Zmiennik Darmiana Mattia De Sciglio ma za sobą bardzo słaby sezon w barwach Milanu, niemniej Conte zdecydował się zabrać go do Francji i już w pierwszym meczu wpuścił go na boisko w 59 minucie. Trzeba przyznać, że jak na swoje możliwości 22 latek zagrał nieźle. Jednak jedną z największych niespodzianek okazał się nie kto inny jak Ciro Immobile. Snajper Torino, to jedna z najbardziej krytykowanych person wśród wszystkich 23 piłkarzy włoskich, według wielu nie zasłużył na miejsce w kadrze. Tak czy inaczej wczoraj pokazał się jak za swojego najlepszego okresu w Torino, podczas którego wywalczył koronę króla strzelców Serie A. Zaryzykuję stwierdzenie, że dzięki swojej aktywności i próbach pokonania Courtuisa 26 latek zaliczył swój najlepszy mecz w narodowych barwach. Thiago Motta? Solidny dubler, dał wytchnienie pomocy i po raz kolejny udowodnił, że jest ważną postacią squadry.

Włosi zdołali powtórzyć wynik sprzed 16 lat, kiedy to identycznym rezultatem zakończył się mecz z Belgią. Pokazali też, że miażdżąca krytyka jaką względem nich stosowali dziennikarze była przesadna i zaliczyli najbardziej niespodziewany mecz biorąc pod uwagę te, które zostały już we Francji rozegrane. Na dziś Conte i jego wojownicy są na ustach wszystkich, zaś w Italii urośli do miana niemalże bohaterów. Musimy jednak pamiętać, że to dopiero początek i najgorszym co może przytrafić się Azzurrim jest zbyt duża pewność siebie czy odprężenie. Conte wciąż dysonuje dość przeciętnym zespołem, dlatego też jedyną szansą na godne zaprezentowanie się w kolejnych grach jest to co pozwoliło im na triumf z Belgami; stuprocentowe zaangażowanie, jedność drużyny, walka, determinacja i duma z możliwości reprezentowania swojego kraju. Taktyka i żelazna defensywa, to niewątpliwe plusy tej reprezentacji, a dzięki mocnemu uderzeniu jakie zaprezentowali we francuskim debiucie mogą zacząć wierzyć, że nie stoją na straconej pozycji względem turniejowych wyżyn. Mając w pamięci mundial sprzed dwóch lat Italia musi wykazać waleczność już w najbliższy piątek. Czeka ich wtedy pojedynek ze Szwecja, a więc drużyną z którą Italia ma rachunki do wyrównania;)

Forza Italia!

Skład:

Buffon

Barzagli,Bonucci,Chiellini

Candreva,Parolo,DeRossi(78'T.Motta),Giaccherini,Darmian(59'De Sciglio)

Pelle,Eder(74'Immobile)


Drobne korekty przed Szwecją

$
0
0

W najbliższy piątek Włosi rozegrają drugi mecz w ramach Mistrzostw Europy. Przeciwnikami Azzurrich będzie reprezentacja Szwecji, zaś spotkanie odbędzie się w Tuluzie.

f

Po efektownej wygranej z Belgią eksperci z całej Europy są zgodni, że to właśnie Włosi rozegrali najlepszy jak do tej pory mecz na Euro. Jest to sprawa niewiarygodna, zwłaszcza kiedy wspomnimy niedawne jeszcze utyskiwanie na podopiecznych Conte oraz generalnie na futbol włoski jako taki. Sam byłem dość mocno krytyczny względem dyspozycji Azzurricj jak również pewnych decyzji selekcjonera, niemniej nawet w sytuacjach beznadziejnych należy posiłkować się logicznymi argumentami i próbą dostrzeżenia pozytywnych aspektów danej drużyny, a nie skupiać się jedynie na bezmyślnej krytyce. Tak czy inaczej obecnie mamy sytuację odwrotną, w której to Italia określana jest mianem najinteligentniejszej taktycznie reprezentacji na tegorocznym turnieju we Francji. Miłe i zarazem zaskakujące określenie. 

Wydaje się, że najgorsze co może się teraz Włochom przytrafić, to swego rodzaju rozluźnienie i złapanie zbyt dużej pewności siebie. W takim wypadku liczę na dyktatorskie zapędy Conte, który nie pozwoli na zbędny luz przed szalenie ważną potyczką ze Szwecją. Niestety spoglądając w przeszłość widzimy, że Italia miewała problemy w swoich drugich grach na ważnych turniejach. Nawet podczas niemal idealnego mundialu w Niemczech ówcześni piłkarze Marcello Lippiego zanotowali remis z reprezentacją USA. Wszyscy pamiętamy też jak przed dwoma laty po wygranej z Anglią przyszła zaskakująca porażka z Kostaryką, która w dużym stopniu przesądziła o braku promocji grupowej podopiecznym Cesare Prandellego. Mając na uwadze fakt, iż Italia nie dysponuje niebywałym składem z wybijającymi się indywidualnościami na każdej pozycji wypada wyrazić nadzieję, że także ze Szwecją wykażą się oni walecznością i żelaznym przywiązaniem do rozwiązań taktycznych. 

Patrząc na piątkowego przeciwnika Włochów można dostrzec drużynę złożoną z piłkarzy do bólu solidnych, ale też zgranych i co istotne dowodzonych przez znakomitego Zlatana Ibrahimovica. Reprezentacja trzech Koron zebrała sporo krytyki po swoim remisie z Irlandią, niemniej potężnym błędem Włochów byłoby choćby nieco mniej poważne podejście do rywalizacji z nimi. Przeszłość także pokazuje, że jest się kogo obawiać. W 2004 roku podczas Euro rozgrywanego w Portugalii Italia zremisowała ze Szwecją 1-1(bramka Zlatana!)by później paść ofiarą spisku skandynawskiego(Szwecja-Dania 2:2)i rzecz jasna nie uzyskać awansu z grupy. Do incydentu doszło co prawda przed laty, ale pewien rodzaj zadry pozostaje i wydaje się, że dla fanów squadry miłym doświadczeniem byłby ewentualny rewanż na przebiegłych Skandynawach. Udało się już uzyskać takowy na Duńczykach, kiedy to mając zapewniony awans na ME w Polsce i na Ukrainie Włosi podejmowali Danię i rzutem na taśmę zapewnili sobie remis, który oznaczał pozostanie Mistrzów Europy z 92 roku w domu.

Włoska prasa donosi, że na najbliższy mecz Conte planuje kilka zmian w składzie. Widzę w tym pozytywy i chęć odświeżenia drużyny po wyczerpującym pojedynku z Czerwonymi Diabłami. Wygląda więc na to, że miejsce Matteo Darmiana na pozycji wahadłowego/skrzydłowego zajmie Mattia De Sciglio czyli zawodnik, który zmienił przedstawiciela MU jeszcze w poprzednim spotkaniu. Co prawda młody Milanista zaliczył całkiem udane wejście, niemniej zastanowiłbym się czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby nieco ofensywniejsze rozwiązanie pozwalające na grę Stephena El Shaaraway'a od pierwszych minut. Kolejna roszada będzie miała miejsce w środku pola, gdzie w miejsce Marco Parolo pojawi się ten, który od dłuższego czasu miał miejsce w pierwszym składzie Azzurrich czyli Alessandro Florenzi. Z tego rodzaju przetasowania jestem jak najbardziej zadowolony i pomimo solidnego występu pomocnika Lazio, uważam że 24 latek reprezentujący na co dzień barwy Romy zwyczajnie może dać reprezentacji więcej. Na koniec - jak sądzę - najbardziej optymistyczna wiadomość, która pozwala nam wierzyć, że tym razem Eder rozpocznie pojedynek na ławce rezerwowych, natomiast u boku Graziano Pelle zobaczymy Simone Zazę, którego to domagałem się już na początku mistrzostw. 

Włosi zdążyli już udowodnić swoim najzacieklejszym krytykom, że pomimo braku wielkich gwiazd w składzie i przeciętnej dyspozycji przed Euro są w stanie podjąć rywalizację i co istotne zdominować reprezentację wypełnioną wielkimi gwiazdami. Obecnie mamy do czynienia z etapem, w którym liczy się kontynuacja tego, co zostało rozpoczęte w czwartek i przede wszystkim zapewnienie sobie awansu do kolejnej rudny. Wierzę, że tym razem Italia nie da się uśpić pozytywnym rezultatem i w sposób odpowiedni podejdzie do rywalizacji z teoretycznie słabszym przeciwnikiem niż Belgia. Oby wściekłość i obsesyjne dążenie do zwycięstwa Antonio Conte po raz kolejny poprowadziły Włochów do triumfu.

Forza Italia!

Przewidywany skład:

Buffon

Barzagli,Bonucci,Chiellini

Candreva,Florenzi,De Rossi,Giaccherini,De Sciglio

Zaza,Pelle

Przed spotkaniem z Belgią przypomniałem pojedynek obu reprezentacji z ME 2000. Wydaje się, że najrozsądniej będzie powtórzyć ten manewr i odświeżyć pojedynek ze Szwecją, który to piłkarze Dino Zoffa wygrali 2-1. Warto dodać, że Azzurri mieli już zapewniony awans z pierwszego miejsca w grupie i wybiegli na boisku niemal w rezerwowym składzie.

Nieefektowni, ale zwycięscy

$
0
0

Tegoroczne Mistrzostwa Europy okazują się szczęśliwe dla Włochów. Tym razem piłkarze Antonio Conte wygrali ze Szwecją 1-0 po bramce Edera.

fg

Wielokrotnie wspominałem, że przed mistrzostwami niewiele osób sądziło, że Włosi będą w stanie zaprezentować się godnie, mając przy tym obawy czy zdołają uzyskać promocję grupową, nawet przy możliwości awansu z trzeciego miejsca. Wspominając eliminacje do tegorocznego Euro, kiedy to niemal każdy pojedynek sprawiał Italii problemy i pomimo wejścia do turnieju z pierwszego miejsca w tabeli dostrzegałem trud z jakim Azzurrim to przyszło. Bywało i tak, że półamatorska Malta siała zamęt we włoskim polu karnym, przeciętna do bólu Bułgaria niemal Italię ograła(przedni gol Edera w końcówce zapewnił Włochom szczęśliwy remis), a i pozostałe spotkania w żadnym razie nie pokazały dominacji czterokrotnych mistrzów świata nad resztą stawki. Do tego wszystkiego doszły nie nazbyt mocne mecze towarzyskie, kontuzje czołowych zawodników jak również kontrowersyjne decyzje selekcjonera względem kształtu squadry. Co prawda niektórzy pocieszali się twierdząc, że spotkania przed poszczególnymi turniejami prawie nigdy nie należały do mocnych stron Włochów i ci pokazywali się z dobrej strony, kiedy faktycznie patrzyła na nich cała Europa, niemniej sam pozostawałem sceptyczny wobec ich dzisiejszych możliwości. Nie mieściło mi się w głowie, że z tak dużą grupą stosunkowo przeciętnych piłkarzy Italii uda się nawiązać rywalizację z najlepszymi i nawet przy dobrych chęciach zostaną skarceni już na początku Euro. Obecna sytuacja pokazuje jednak zupełnie co innego.

Na kilka dni przed spotkaniem ze Szwecją pisałem, że Włosi nie muszą rozegrać tak efektownego pojedynku jak to miało miejsce na początku mistrzostw przeciwko Belgii. Wówczas Italia zagrała jeden z najlepszych jeżeli nie najlepszy mecz turnieju i zadziwiła wszystkich dając lekcję futbolu gwiazdorom z Belgii. Tak czy inaczej byłem niemal w stu procentach pewien, że Conte nieco zmieni swoja strategię i w konfrontacji z niżej ocenianą Szwecją zobaczymy Włochów wycofanych, czekających na błąd, drużynę która zadowoli się remisem. Jeżeli chodzi o skład, to ten był niemal identyczny w porównaniu do tego co widzieliśmy przed kilkoma dniami. Jedyna zmiana, to postawienie na Alessandro Florenziego, który zmienił niemrawego Matteo Darmiana. Osobiście najbardziej żałowałem, że Conte ponownie zdecydował się na wystawienie Edera kosztem Simone Zazy i jak się okazało selekcjoner ponownie wykazał się pierwszorzędną intuicją. 

Będąc na miejscu postronnego widza uznałbym, że spotkanie było zwyczajnie nudne. Wyglądało to tak jakby Włosi faktycznie uznali, że bezbramkowy remis może im wystarczyć, natomiast Szwecja pomimo obecności Ibrahimovica w składzie nie była w stanie realnie zagrozić bramce strzeżonej przez Gianluigiego Buffona. Po raz kolejny ze świetnej strony zaprezentował się blok obronny złożony z piłkarzy Juventusu i jeżeli Zlatan nawet próbował uzyskać coś dla swojej drużyny, to mający włoskie korzenie John Giudetti był kompletnie niewidoczny. Pomocy włoskiej brakowało nieco dokładności, podobnie zresztą jak wtedy gdy mierzyli się z Czerwonymi Diabłami. Poza tym - jak sądzę - zależało im przede wszystkim na uspokojeniu gry i wyłączeniu wspominanego Ibrahimovica od celnych podań. Atak? Przyznam się, że początkowo byłem zawiedziony obecnością Edera od pierwszych minut na placu gry, zaś w trakcie meczu zwyczajnie wkurzyło mnie, że Conte zdjął nie jego, a Graziano Pelle, zastępując snajpera Southampton Simone Zazą. Życie napisało jednak przedziwny scenariusz i tak Giorgio Chiellini mocno wyrzucił futbolówkę z autu, następnie Zaza wywalczył ją i odegrał główką do nieszczęsnego Edera, który poprowadził piłkę przed polem karnym i mocnym uderzeniem nie dał szans Andreasowi Issaksonowi na skuteczną interwencję, zapewniając przy tym Włochom jakże cenne trzy punkty i awans do kolejnej rudny. A jeszcze kilka chwil wcześniej pogodziłem się z remisem ze względu na strzał Marco Parolo, po którym piłka odbiła się od poprzeczki.

Nie mam zamiaru wychwalać Brazylijczyka z włoskim paszportem pod niebiosa, w końcu od dość dawna jest podstawowym napastnikiem reprezentacji i siłą rzeczy raz na jakiś czas strzela gola. Podobnie jak Tomasz Lubczyński z seriea.pl uważam, że 30 latek zasłużył na dobre słowo za ważnego gola, niemniej musi wykazać się na turnieju czymś więcej aby zostać określony jednym z liderów obecnej squadry. 

W zależności od tego jak ułoży się spotkanie Belgii z Irlandią okaże się czy Włosi zapewnili już sobie awans z pierwszego miejsca w grupie. Bez względu na to liczę, że Conte da okazję do zaprezentowania się kilku dublerom z Lorenzo Insigne, Angelo Ogbonną czy Federico Bernardeschim na czele. Na dziś możemy być faktycznie dumni z poczynań Włochów, którzy nawet przy rozegraniu gorszego meczu - jak to miało miejsce wczoraj - potrafią na koniec wbić rywalowi nóż w serce i wyszarpać mu szalenie istotne zwycięstwo. Konsekwencja, pewna gra w defensywie i zmysł taktyczny Conte przynoszą efekty, ale musimy pamiętać, że w kolejnych fazach mistrzostw Italia może trafić na Chorwację z bajeczną drugą linią, a przy kolejnym awansie choćby na Niemców. Wychodzi więc na to, że ciesząc się z dotychczasowych poczynań Azzurrich należy zachować swego rodzaju umiar i patrzeć trzeźwo na ich ewentualne poczynania w dalszych fazach turnieju.

Skład:

Buffon

Barzagli,Bonucci,Chiellini

Candreva,Parolo,De Rossi(74'T.Motta),Giaccherini,Florenzi(85'Sturaro)

Eder,Pelle(59'Zaza)

 

Bezstresowa końcówka

$
0
0

Dzięki kompletowi zwycięstw jak również efektownej wygranej Belgii z Irlandią Włosi są pewni nie tylko awansu do kolejnej fazy Mistrzostw Europy, ale faktu, iż uczynią to zajmując pierwsze miejsce w grupie.

f

Konfrontacja z Irlandią będzie miała dla Italii drugorzędne znaczenie, przynajmniej z perspektywy gier o konkretne cele z awansem do 1/8 finału na czele. Obecnie w prasie włoskiej możemy przeczytać dywagacje dotyczące kolejnych przeciwników podopiecznych Antonio Conte. Możliwym jest, że już na początku fazy pucharowej Euro Włosi trafią na znienawidzonego przez siebie przeciwnika czyli Chorwację, zaś po ewentualnym uporaniu się z nimi mogą zmierzyć się z Niemcami. Eksperci są zgodni co do tego, że byłaby to niezwykle ciężka przeprawa dla ich reprezentacji i po cichu liczą na łaskawszy los w postaci gier z Czechami oraz Polską. O tym, co faktycznie czekać będzie squadrę dowiemy się po ostatecznych rozstrzygnięciach grupowych, natomiast sam Conte zapewnia, że na dziś interesuje go przede wszystkim konfrontacja z Irlandią. 

W ostatnich latach Włosi stosunkowo często wpadali na Irlandię. Tamtejsza reprezentacja mierzyła się z Italią w ramach eliminacji zarówno do mundialu w RPA jak i Euro w Polsce i Ukrainie oraz na samym turnieju przed czterema laty. Praktycznie każdy pojedynek z wyspiarzami należał do zaciętych i faktycznie poza dość pewną wygraną z ME 2012 Włosi miewali z Irlandczykami sporo problemów. Warto również wspomnieć bolesną porażkę z amerykańskiego mundialu w 94 roku, kiedy to zaczynając turniej w roli jednego z głównych faworytów do wygrania złota ówcześni zawodnicy Arrigo Sacchiego ulegli Irlandczykom 1-0. Upokorzenie było doprawdy spore głównie ze względu na czerwoną kartkę, którą otrzymał Gianluca Pagliuca, przez co Roberto Baggio musiał opuścić plac gry jeszcze w czasie pierwszej połowy meczu.

Środowy mecz będzie dla Conte doskonałą okazją do wypróbowania rezerwowych, których ma do dyspozycji. Jestem ciekawy czy selekcjoner zdecyduje się na kosmetyczne zmiany czy też podobnie jak Dino Zoff w 2000 roku - wystawi do gry niemal samych dublerów. Co ciekawe Italia po raz pierwszy od tamtego okresu zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie przed rozegraniem ostatniego spotkania. Osobiście byłbym za tym, ażeby na boisku pojawiła się spora grupa dotychczas rezerwowych, choćby dla zmniejszenia ryzyka w kontekście kontuzji czołowych zawodników. Wydaje się, że Salvatore Sirigu zluzuje Gigiego Buffona, ale nie to, a zestawienie defensywy może być najbardziej interesujące. Niemal na pewno od początku spotkania zobaczymy Angelo Ogbonnę, pytanie czy partnerować mu będzie dwójka stoperów z Juventusu czy też Conte zdecyduje się tam przysunąć Matteo Darmiana. Najwięcej zmian spodziewam się w pomocy, gdzie debiutu na Euro wyczekują Federico Bernardeschi oraz Stephen El Shaarawy. Jeżeli chodzi o napad, to jestem fanem posłania tam Lorenzo Insigne, niemniej stawiam, że snajperską parę stworzą Ciro Immobile i Simone Zaza czyli gracze, na których Conte stawiał na początku swojej pracy z reprezentacją.

Prawdziwy stres czeka na Italię dopiero po zakończeniu meczu z Irlandią. Ewentualna potyczka z Chorwacją będzie prawdziwym testem reprezentacji prowadzonej przez Antonio Conte i odpowiedzią na pytanie czy faktycznie są tak mocni jak w fazie grupowej mistrzostw. Conte widzi w swojej drużynie szalenie ambitną grupę, którą nie tworzą gwiazdy światowego formatu, a zdeterminowani mężczyźni, mężczyźni, którzy chcą udowodnić swoim krytykom, że zasługują na szacunek i są w stanie walczyć o czołowe lokaty na ME. 

Forza Italia!

Przewidywany skład:

Sirigu

Darmian,Ogbonna,Chiellini

Bernardeschi,Florenzi,T.Motta,Sturaro,El Shaarawy(De Sciglio)

Zaza(Insigne),Immobile

Viewing all 58 articles
Browse latest View live